| |
Poniewaz ja w te wakacje też miałem troche do czynienia z jaziami na suchą na Narwi (ale dolnej) i to też całkiem sporymi to moge cos na ten temat powiedzieć. Znalazłem jazie na napływie duzej kamienistej rafy w wodzie od 0,5m do 1 m. I to przez przypadek (podczas spiningowania zobaczyłem falkę na wodzie dodprowadzającą mi błystkę), gdyż właściwie nigdy nie widziałem tam wyjść i oczek. Ryby stały na wlotach w przyspieszenia pomiędzy głazami, ale zawsze jeszcze na gładkiej wodzie przed załamaniem i wirami. Rafa była rozległa, ale ryby stały tylko na obszarze kilku metrów kwadratowych. Ja stawałem troche poniżej ich w doł rzeki i bliżej brzegu ale znowu nie bardzo daleko 5-7 m od nich, mmo to podchodzone od ogona ryby się nie płoszyły. Łowiłem gównie na jak największe i jak najbardziej wyporne i najlepiej widoczne imitacje chruscików z sarny lub obfitego CDC. Brania były pewne i łapczywe, głównie na muchę swobodnie spływającą (na smużacą złowiłem 2 klenie, ale jazi nie). Zdrarzylo mi się w trzech rzutach złowić 3 jazie 35-40 cm, ale po każdej rybie na chwilę siadałem na pobliskim kamieniu i dawałem rybom kilka minut na uspokojenie się. Potem (albo, jesli "spaliłem" zacięcie) ryby uciekały i wracały dopiero po ok 1 godzinie, ale wtedy nie udało mi się wyciągnąć więcej niż jednego. Znam tez drugie miejsce w zasadzie podobne, ale trochę głębsze (ponad 1 m) tam tez są jazie, ale tym razem brały tylko wtedy, gdy oczkowały, inaczej ignorowały moją muchę.
Mógłbys cos powiedzieć cos na temat swoich doswiadczeń z mokra muchą, bo ja znowu ta metodą nigdy jazia ni klenia nie złowiłem?
|