| |
Na wstepnie pozdrowienia serdeczne dla Pan Panie Wojtku jako autorytetu niekwestionowanego w dziedzinie muszkarstwa ...oraz byłego mojego wykładowcy na wydz. mechanicznym PK-dawno było - stuknie niebawem 15 lat to i pewnie Pan nie pamieta.Ale do rzeczy.Niestety ze smutkiem muszę sie zgodzić całkowicie z Mateuszem .-pies "tak zwany" nie tu jest chyba pogrzebany.
W niuansy konstrukcji muchy, limitów ilościowych/ z brzaną czy bez / wniknie tylko ten dla którego regulamin jest literą prawa .Jesli jedynym próbą "obejścia" regulaminu będzie próba-potraktujmy to jako przykład- załozenia złotogówki miedzianej zamiast plastykowej to życzę sobie i naszej wszelakiej straży tylko takich problemów.
Obrazek znad Kłodnego z ostatniej Niedzieli- tłum muszkarzy z jednej strony i spinigista z drugiej strony Dunajca. Lekki spining,zyłka ok. 18'tki-mała srebrna obrotówka/ coś jak zerówka lub jedynka.
Biorą ? - Słabo.
Co Pan łowi?- Klenie i lipienie (!?) -pada opowiedź z miną znaną z reklamy "piwa bezalkoholowego".
Wszystko OK.Obok, to juz sobie wyobraźmy, muszkarz- powiedzmy z mała "złotogłową"-a jakze miedzianą z dodatkowym kiełżem.Nadgorliwy straznik gdyby regulamin to inaczej nie daj Boże okreslał- ma już ofiarę.Nieszczesny muszkarz , im bardziej przejety regulaminem tym cześciej sie bedzie jąkał i tłumaczył co pewnie tylko rozjuszy straznika.
A spiningista...z kolejnego bystrza wyciągnie wypasionego, wypchanego ikrą, "potoka", wrzuci do sakwy i podrepta dalej. Niestety , to juz nieodaparte moje wrazenie , zawiłości i uszczegółowienie regulaminu skupią się głownie na tych "sprawiedliwych"- a pozostali dalej będą mrugać okiem.Może niekoniecznie zapis "mucha jaka jest każdy wie "- ale w sumie trochę tak trochę jest.Może warto tą energię włożyć w zmianę przepisów, aby właściciel wody- kto by to nie był -mogł wylegitymować i skontrolować sprzet, torby i bagażnik łowiących, a kłusownictwo zaczęło być traktowane jako włamanie do prywatnej posesji z zaborem mienia.No i cała lista postulatów o których już wiele już wczesniej powiedziano.No i moze jeszcze jeden- przyłapanego na kłusownictwie mozna by było wykąpać w grudniowych wodach np Dunajca. Z wędkarskim pozdrowieniem.
|