| |
Co do kapieli - proponuje glowa w kierunku dna. A tak na powaznie, to poruszyles bardzo ogolny problem. Mianowicie
wszelkie organa kontrolne wykazuja niezwykla operatywnosc, jezeli chodzi o sciganie maluczkich. Ja nie chce usprawiedliwiac
drobnych wykroczen, ale w kazdym rozsadnym prawodawstwie oprocz litery prawa jest jeszcze tzw. duch prawa
i organ kontrolujacy, czy to urzad czy to straznik, powinien kierowac sie tez zdrowym rozsadkiem. Przyklad - prosze bardzo -
kiedys nad rzeka na odcinku, na ktorym dozwolona byla tylko sztuczna mucha zobaczylem goscia lowiacego
klenie na wisnie. Niby wykroczenie, ale czlowiek ten nie mial obu nog (Buerger, jak mi powiedzial) i mucha raczej nie wchodzila
w rachube (tylko niech mi nikt nie probuje tlumaczyc, ze mogl lowic na muche z krzeselka...)
Sam bym wykapal goscia, ktory by sie o ta wisienke czepial...
Chcialbym tez po raz n-ty podkreslic - nie rozwiazemy problemu braku ryb wprowadzajac dodatkowe ograniczenia dla tych, ktorzy
regulaminu przestrzegaja! To nie oni wyrybiaja wody, nawet jezeli zabieraja komplety. Dla klusoli nasze NO KILL jest smieszne,
a moze nawet i korzystne, bo zostawia im ryby. To samo dotyczy "zamykania" poszczegolnych odcinkow rzek - chyba tylko po to,
zeby nie stresowac klusownikow.
M.K.
|