| |
Mieszkam nad wartą, i z przykrością muszę stwierdzić że po wprowadzeniu zakazu zarybiania tęczakiem rzeka straciła na atrakcyjności. Dawniej praktycznie na każdej wyprawie było sporo kontaktów z rybą.Efektem tego była duża ilość wędkarzy nad wodą, i co się z tym wiąże ochrona przed kłusownictwem. Tęczak nie spowodował wyginięcia potoka w warcie , a wręcz był dla niego ochroną. Tęczaki były może aktywniejsze, może mniej ostrożne, ale na pewno łowiło się je częściej.Ale zdarzały się dni kiedy zaczynały brać potoki .Miałem szczęście trafić na takie lipcowe popołudnie i byłem w szoku kiedy to z kolegą wyciągaliśmy z wody potoka za potokiem i to wszystko dorodne sztuki.Działo się to w wodzie zarybianej głównie pstrągiem tęczowym, więc nie wierzę w to całe zło które mu się przypisuje.Teraz dominuje ryba rodzimego pochodzenia, to znaczy jest bardzo pusto, i tylko nieraz się słyszy że ktoś trafił tęczową "pałe że żyłka ino brzękła"
Ja czekam kiedy nasi bosowie zmądrzeją i znowu będę łowił ryby w rzece która przepływa nieopodal mojego domu.
|