| |
Masz rację. Istotnie rzucać da się właściwie wszystkim. Próbowałem teleskopów za „dwa złote”, tanich spinningów i tym podobnych wędek. Mało tego przy odrobinie wprawy rzucisz nawet samą dłonią bez żadnych wędek. Tajemnica tkwi jednak moim zdaniem w pewnym szczególe. Dobra wędka rzuca sama gorszą rzucasz Ty. Ponadto dajesz przylad łowienia na nimfę. Rozumiem, że krótką. Tu nie ma potrzeby stosowania dalekich rzutów.
Jeśli chodzi o te trochę niezrozumiałe przepisy to muszę się tu uderzyć w pierś. To ja trochę podpowiedziałem ich twórcom w kwestii długości przyponu. W pierwotnej wersji miał on być nie dłuższy niż długość wędki. Pomyślałem jednak o wędkarstwie jeziorowym i przekonałem warszawskich działaczy do takiego zapisu.
|