| |
Namaste!
Ja po prostu wielokrotnie startowalem w Lipieniu Popradu i lowilem na tej rzece prywatnie. Dla mnie jest to absolutnie nr 1 jesli chodzi o polskie rzeki gorskie. Nie musze sie potykac o ryby aby na nia przyjezdzac. Poprae nigdy nie mogl sie rownac z Dunajcem pod wzgledem rybnosci, ale dla mnie najwazniejsze bylo niezaprzeczalne piekno tej rzeki. Piekno oczywiscie wraz z dopuszczeniem robali nie minie, ale ja naprawde nie lubie wedkowac posrod smigajacych do wody ciezarkow i innych gruntowych zestawow. Dlaczego mowimy o chronieniu ryb lososiowatych i lipieni, a robimy cos zupenie odwrotnego? Przeciez zawsze wedkarzy muchowych bedzie mniej niz gruntowych, przynajmniej w naszym kraju. I czy oznacza to ze kazda wode gorska mozna w ramach zasad "demokracji" "przeglosowac" na wode nizinna? Przykre to. Jeszcze raz przepraszam, ale moja wypowiedz wynikala z prostego utozsamiania Pana Osoby z calym ZO w Nowym Saczu. MYsle ze wielu Kolegow tak uwaza i jest to spowodowane Pana nadzwyczajna aktywnoscia i poswieceniem. Szkoda, ze nie jest to zauwazane przez ludzi, ktorzy powinni z Panem wspolpracowac.
Pozdrawiam i trzymam kciuki.
Przemek
|