| |
Jeżeli piszesz, że Wy potraficie z wydrami współistnieć i one w niczym nie przeszkadzają to albo coś jest z tobą nie tak, albo nie masz pojęcia co dzieje się u Ciebie na ośrodkach. Bo wyderka to straszny drapieżnik na stawach. Szczególnie zima na zimochowach. Ponadto ma bardzo wredna cechę - mimo dużej dostepności handlówki uwielbia sobie utłuc tarlaka i to różnych gatunków. Mimo zabezpieczeń straciłem przez zimę 17 sumów 4-5kg, w ciągu jednej nocy wytłukła połowe mietusów itd, itp. Jężeli chodzi o rekompensaty to powinienes wiedzieć, iż poństwo jak na razie nie pokrywa ( i w przyszłości także nie zamierza ) strat powodowanych przez wydry i kormorany.
Tyle o stawach. Na wodzie naturalnej s-pecjalnie nic do wydry nie mam. Może tylko dobrze byłoby rozkrecić wśród chłopstwa jakąś akcje promocyjną pt: Popyt na skórki.
A tak poważnie wydra jest zwierzęciem potrzebującym do życia dużej przestrzeni. Szczególnie samce ( to one dochodzą do 15 kg ) nie tolerują poza okresem rui osobników swojego gatunku. Widywałem młode wydry zagryzione przez stare samce. Można polemizować czy wydry na rzekach jest za dużo. Ja osobiście uważam, że tak. Ale to moje zdanie. Sporo namieszała też norka. Bardzo ekspansywne stworzenie. Zżerając małże i raki niejako zmusza wydrę do polowania praktycznie tylko na ryby. Tak na marginesie znam rzeczkę, wyderka z norką zlikwidowały populację raka szlachetnego a pstrągi jakos czuja sie dobrze.
|