| |
to padłbyś Marku ze śmiechu, gdy paniusia która wcinała oscypki i chcwaliła pod niebiosa smak podhalańskich potraw i ich zdrowy charakter weszła do bacówki na Rusinowej Polanie i zobaczyła jak góralka wyciska oscypki z maślanki, zapytała co to ta żentyca i gdy dowiedziała się, że to przegotowana ciecz z której właśnie góralka serek wyciska w rękach - wybiegła z bacówki, wylała żentyce i zaczęła wymiotować...do tej pory nie wiem co jej zaszkodziło ??
|