|
Mi brakuje konsekwencji? Nie mam nic do metody żyłkowej. Widziałeś abym coś mocno krytycznego o tym
pisał? O zmianach w stodowisku jak najbardziej.
Wiesz co mnie wkur****a? Gdziekolwiek słyszę od ludzi łowiących za granicą, czytam czy oglądam te
wspaniałe filmiki (dziwnie jakoś u nas jeszcze nie pojechane przez niektórych) i wszędzie widze oprocz
"prawdziwych" dzikich ryb, nielubiane i szkodliwe (niby) teczaki. Czyżby u nas nie mozna było wypełnić tej
pustki takim ... "śmieciem" (też nie mam do niego nic jak i do "żyłki"), jakże sportowym, łatwym do "pozyskania"
i niby nielubianym?
Czy musimy zawsze być w końcu z "niczym" aby pochwalić sie jedyną nietkniętą rzeką w Europie?
To chyba potrafiłby Okręg zrobic bo to o czym pisałem wyzej jest może za trudne. W sumie sie nie dziwię jak
nawet upilnowanie wody przed "pasożytami" jest już za trudne.
|