|
Co nie oznacza, że rozdział o etyce nie jest wart uwagi. Myślę, że kolega myli trochę pojęcia. To, że wędkarz raz na jakiś czas zabierze do domu rybę i ją zje nie oznacza, że jest nieetyczny. Chodzi mi raczej o etykę w relacjach między wędkarzami. Między młodym, uczącym się a starym doświadczonym wędkarzem.
A tak przy okazji, skoro wszyscy albo prawie wszyscy twierdzą, że ryb nie zabijają to gdzie one do cholery są? Mam znajomego, który łowi na muchę od ponad 30 lat. Zawsze ryby zabierał i zjadał. Limity w latach 70 i 80 oraz wymiary ochronne były "trochę" inne a ryb było w pip.
Dzisiaj limity są jakie są wymiary też, nikt ryb nie zabiera a wciąż ich nie ma
|