|
Gdy Mundek pisze o koniu ma rację, ale tylko dla pewnego zakresu rzeczywistości. Otóż przez niektóre ścieżki parku krajobrazowego nie można jechać samochodem, tylko iść pieszo lub jechać konno. Podczas takiej wycieczki nie chodzi o jednak prędkość.
Jeśli ja łowię na wędkę o pełnym ugięciu, robię to z wielu względów:
- istnieją dwie klasyfikacje AFTMA odnoszące się do masy pierwszych 9,14 m linki muchowej lub też masy całej głowicy (np. Vision Vibe 65, 85, 125) - a wędkarz na niektórych łowiskach lub sytuacjach musi albo LUBI podać muchę linką krótszą nić 9,14 m / głowica - dlatego faktyczna masa ładująca kij jest znacznie niższa i tylko kij slow i full flex, który pracuje nawet na sucho obsłuży prawidłowo wszystkie "lżejsze sytuacje" wynikające z mniejszej odległości. Osobiście lubię łowić bliżej niż dalej. Jeśli mogę zobaczyć branie lipienia na suchą z 4 m to wolę tak go złowić niż z 20 m, ponieważ przyrodę lubię widzieć wyraźnie i najlepiej z bliska.
- szklaki są zwykle bardziej odporne na urazy mechaniczne, w związku z tym w terenie nie muszę aż tak uważać na kij, a uwagę wole skierować bardziej na samo łowienie
- wędki szklane o pełnym ugięciu mają czasami podobne profil podczas holu ryby co wędki węglowe o akcji progresywnej, ale praca ta jest mimo wszystko inna i bardziej łagodna
- wędki o wolnej akcji wymagają wolniejszych wymachów, co mnie po prostu bardziej relaksuje nad wodą
- wolna akcja umożliwia pełne emocji łowienie mniejszych ryb na wysokie klasy linek, co znakomicie się sprawdza podczas stosowania dalekiej nimfy (wyporność) jak i mokrej muchy w dół po skosie (opór linki)
Jeśli wędkarz nie musi rzucać daleko, łowi bardzo często na odległościach mniejszych niż długość głowicy lub normowa klasy AFTMA, łazi po krzakach, lubi się odprężyć podczas wymachów i lubi metodę mokrej muchy czy dalekiej nimfy - szklak FULL FLEX będzie rozwiązaniem właśnie dla niego.
|