|
To jeszcze raz cytat: "Z doświadczenie spiningowego wiem, że w tych rzeczkach 90% to pstrągi 15-25 cm."
Mogłeś nie czekać pięciu dni, pisać kilkunastu postów, "udowodnić" nimi, że jakim jesteś "znawcą", na koniec odnieść się nie do problemu a osoby, ale na samym początku opieprzyć człowieka, że jest kłusownikiem. Czy ja gdzieś napisałem, że mnie takie ryby interesują? Bo jeśli chodzi o akceptację, to owszem. Pod pewnymi warunkami i w pewnych okolicznościach. Jako "światowiec" powinieneś wiedzieć, że w wielu rzekach pstrągi ponad 20 cm to już okazy i od Stanów po kolebkę muszkarstwa - Wielką Brytanię takie ryby się łowi i jakoś tam nikogo to nie dziwi. U nas takie rzeczki też jeszcze są, więc skoro przepisy tego nie zabraniają, to dlaczego ich nie łowić? Robiąc to tak, by krzywdy im nie wyrządzić. A to się da i zapewniam Cię, że taka rybka może być złowiona dziesięć razy w sezonie. Uważasz, że lepiej być etykiem i takie siurki pozostawić na pastwę kłusowników? Pomyśleć, że dzisiaj każda szanująca się wytwórnia produkuje sprzęt przeznaczony do łowienia małych ryb przez takich zboczeńców. Żenada.
|