|
Problem pzw jest taki ze jako organizacja społeczna skupiająca 600tyś członków jest niewydolny w gospodarowaniu wodami .95% członków ma głęboko statut, przepisy i regulaminy, są członkami żeby móc łowić taniej i nachapać się ile da. Pozostała cześć to albo zapaleńcy , jak różne grupy przyjaciół, niestety w zdecydowanej mniejszości, oraz tzw. Beton który nie jest zainteresowany zmianami. Moim zdaniem na cholerę nam te 95 % które nie robi nic poza płacenie kasy, są więc de facto konsumentami, klientami i dobrze niech płacą kasą , ale nie udawajmy że są współ opiekunami i współgospodarzami wód. Powinna nastąpić głęboka reorganizacja struktur związkowych aby pozostali tylko ludzie którzy naprawdę chcą coś robić dla rzek, i oni niech maja taniej za swoją prace, albo i niech na niej zarobia, a nie za znajomości i kolesiostwo. Uwolnienie członków i sprowadzenie ich do roli klientów spowodował by szybka weryfikacje zarządców rzek, ci którzy oferowali by rybne łowicka by przetrwał i prosperowali a inni upadli, Oczywiści ogromy areał wód jakimi dysponują okręgi wymaga ogromu prac i te kilkanaście osób zatrudnionych w nich na stałe nie jest w stanie nim się zająć. Poszczególne wody powinny być oddane po opiekę lokalnym grupom, kołom, które prowadziły by suwerenna gospodarkę tj, regulaminy, opłaty, limity na poszczególne rzeki, a pod patronatem jednocześnie przy współpracy z okręgiem wspólnie zarządzał całością wód tj ustalanie operatów, budowa ośrodków, wspólny zakup mat zarybieniowego i walka z meliorantami i mewiarzami.
|