| |
Nie wiem czy nie powinienem tego wysłać na sprzętowe, ale chyba lepiej będzie tutaj. Będąc w zeszły weekend nad Dunajcem zasięgnałem pewnych konsultacji dt. dubbingów u paru zaawansowanych krętaczy  . Po powrocie do domu wygrzebałem z szafy młynek i zrobiłem pare prób mieszania syntetyków, wełen, sierści i wszystkiego co miałem pod ręką. Zamiarem było uzyskanie dubbingu o dość krótkim włóknach, dobrze zmieszanego. Niestety młynek przy trzeciej czy czwartej próbie w kłębach dymu odmówił posłuszeństwa (na szczęście żona uważa, że mielona kawa jest niedobra, więc nie będzie afery ). Nie wiem czy wcześniej był zepsuty czy też nienajlepiej podziałał na niego mój eksperyment. W każdym razie musze rozejrzeć się za innym. Macie jakieś doświadczenia w temacie? Chodzi mi zarówno o "narzędzie" jak i o sam "proces produkcji".
pozdrowienia
Michał
|
