| |
Co do Dunajca, to latem tego roku, przy wysokiej i trąconej wodzie połowiłem naprawdę nieźle. Zabiłem sporo ryb, a mimo tego tej jesieni jest naprawdę dobrze... Łowiłem głównie na mokrą muchę, streamera i dolną nimfę. Nie połowili natomiast ludzie łowiący głównie na suchą... Czy to jest argument, że sucha mucha jest przyczyną wyrybienia naszych rzek z lipienia? Chyba nie... Stan ryby w wielu wodach jest lepszy, niz sie wielu osobom wydaje. Ale eksploatowane sa potwornie. Udział ryb branych w majestacie prawa w całości zabieranych ryb niestety nie wynosi jak sądzę nawet 30 % . I tu jest pies pogrzebany. Podnoszenie wymiarów ochronnych w nieskończoność też niczego nie rozwiąże, bo będzie tak: ryba poniżej 40 cm pod kamień i do bagażnika, ryba ponad 40 cm do kosza. Dlaczego w eksploatowanym Dunajcu jest ryba a w rzeczkach Pomorskich nie? Bo Dunajec jest odsłoniety, prawie zawsze widoczny z drogi, którą może jechac straż rybacka, zas rzeczki pomorskie płyna sobiee wśród lasów, gdzie nikt nie podskoczy, kiedy się do KASARKA ELEKTRODE PODŁĄCZY... Przestańmy tam zabierać ryby, przestańmy tam w ogóle łowić, ale nie łudźmy się, że tam od tego ryb przybedzie. Każda nadwyżka ryby wynikająca z naszego samoograniczenia powędruje do siat. Bądź prądem, bądź na ikrę, bądź na robaka... Sprawmy, aby przepisy były egzekwowane, żeby samo posiadanie narzędzi kłusowniczych i ryby bez udokumentowanego pochodzenia było przestępstwem karanym natychmiast, bez zawieszania wyroków, bez znikomej szkodliwości etc. Wtedy będzie miało sens rozsądne podniesienie naszych opłat do poziomu gwarantującego takie łowienie, jakie będzie nas satysfakcjonowało! I będzie dużo ryby w czystej wodzie. A ci, którzy będą chcieli tyko łowic i wypuszczac znajdą dla siebie odpowiednie łowiska, jak róenież ci, którzy chca łowic i zabierac zdobycz. Rozwiążmy problem marnowania troci jesienią przez puszczenie rzek na niełaske kłusowników... Jest co robić...
|
