|
Oprócz tego że ryb jest w ch*** jak to niżej @mart przedstawił to jest jeszcze kwestia tego
że nikt ich nie łowi. Nikt w sensie nie ma na nie (lipień) presji. Dlatego Mistrz (nie jeden)
może złowić te kilka sztuk (ładnych) podczas zawodów. Ja też. Kilka. Rekreacyjnie. Kilka
sztuk na kilku odcinkach. Punktach. Podobnie jest z głowacica. Kilka punktów, kilka sztuk.
Podobnie jest z pstrągiem, choć mimo tego że jest go w ch**** (chwilowo) to po zgodzie na
zabijanie już wchodzą w rany lipienia i głowacicy. Z tych punktów. Obleganych.
Gdyby wszystko wróciło na swoje tory, wg niektórych dobre, innych złe, to te kilka sztuk
lipieni, ani ja, ani zawodnik tak dobry jak Ty, już byśmy nie złowili. Dlaczego? Ano dlatego że
byłaby na nie presja której teraz w ogóle nie ma. W ten sposób zawsze idzie coś złowić bo
jakaś ryba która nie widziała długo ani przynęty, ani wędkarza sie pomyli.
Wiec lepiej cicho zanim się dowiedzą (jak z glowacicami) i wszystko wróci na swoje „dobre”
tory.
|