|
Odp: San - dystans łowienia
: : nadesłane przez
mart123 (postów: 6284) dnia 2024-11-09 02:57:34 z 147.161.160.* |
|
To chyba masz na myśli płań na Bachlawie, ale do ujścia Hoczewki jest trochę. Jakiś odcinek jedzie się
drogą wzdłuż tej rzeki, która w pewnym momencie odbija w lewo a droga idzie prosto właśnie na łączkę.
Kawałek dalej, pod górą jest/był drewniany kibel w krzakach. Z resztą, nieważne.
Wieczory przy ognisku nad rzeką, gdy jak kolesie na chwilę zamilkli to słychać było szum Sanu, ech kiedy
to było...
|
|
[Powrót do
Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem] |
|
|
|
|
Nadawca
|
Data |
|
Odp: San - dystans łowienia [1]
|
|
09.11 11:57 |
|
|
Wszystko płynie...
Piszę o trójkątnym skrawku między Sanem, a ujściem Hoczewki : bystrze, a powyżej głęboka płań u zbocza góry
Hoczew(na którą po przemoczeniu narciarskiego ocie placza wbiegałem dla rozgrzewki po przelewie kondonów jak
nazywaliśmy gumowe slodniobuty he, he. Wystarczyło wodę wylać, portki wykręcić przebieżka dla rozgrzewki na
szczyt i z powrotem...i można było kontynuować połowy w kompresie.Syntetyki nawet wilgotne dawały się ogrzać
ciałem).
Bachlawa to chyba za zakrętem idąc pod nurt... Potem Średnia wieś.
Szum wody koi ognistych, niepokoi lękliwych, a leniwym bez różnicy.
Ostatni raz byłem w 1988, myślę że i rzeki płyną, i góra stoi...
Tylko komplikacje z OS mnie nie interesują. |
|
|
|
Węgiel przywiózłem.! [0]
|
|
09.11 16:20 |
|
|
Węglarz przyjechał na podwórze i krzyczy
Węgiel przywiózłem!
Na co koń odwraca łeb i rzecze
Tiaaa, ty przywiozłeś...ihaa!!!
Nawet wątek zawsze gotowy przejąć "żywy nowotwór na tkance stolicy" !!
Domena kukułek. |
|
|
|
Odp: San - dystans łowienia [4]
|
|
09.11 12:24 |
|
|
To chyba masz na myśli płań na Bachlawie, ale do ujścia Hoczewki jest trochę. Jakiś odcinek jedzie się
drogą wzdłuż tej rzeki, która w pewnym momencie odbija w lewo a droga idzie prosto właśnie na łączkę.
Kawałek dalej, pod górą jest/był drewniany kibel w krzakach. Z resztą, nieważne.
Wieczory przy ognisku nad rzeką, gdy jak kolesie na chwilę zamilkli to słychać było szum Sanu, ech kiedy
to było...
Czułe nuty poruszone...
I jeszcze kwatera w Hoczwi u Andrzeja rzeźbiarza , uzdrowiciela i muszkarza, brak zasięgu gsm w okolicy kilku kilometrów, megastyczne lipienie pomiędzy wspomnianą płanią, a ujściem Hoczewki ( to naprawdę blisko).
I jeszcze studencka legitka w kieszeni, a dojazd autobusem.
Koleżeństwo nad wodą, uzyczanie muszek i żyłek oraz radośc z gnicia komuny.
Oj, czułe nuty mart potrąciłeś...
|
|
|
|
Odp: San - dystans łowienia [1]
|
|
09.11 13:42 |
|
|
Pamiętam jak siedziałem w Gawrze , może że dwa lata po tym jak
powstał OS, weszło trzech wąsaczy z WTP, przynieśli trzy pstrągi
zajebane na Łączkach, pani im ładnie usmażyła, zaczęli pożerać i
się rozkręcili, co im ten Konieczny narobił. Jednego tak nosiło , darł
się, że gdyby nie dół Sanu to na OSie nie byłoby żadnej ryby, hehe i
jeszcze te ości w wąsach. |
|
|
|
Odp: San - dystans łowienia [0]
|
|
09.11 18:22 |
|
|
Przepraszam jeden miał ruda brodę |
|
|
|
Odp: San - dystans łowienia [1]
|
|
09.11 20:20 |
|
|
Oj, czułe nuty mart potrąciłeś...
Myśmy kilka dobrych lat z rzędu rozbijali namioty na polu dziadka Konika Franciszka, przy starym domu,
który stoi do dziś. I choć nikt z nas z początku nie miał samochodu, jeździło się autobusem i cały majdan
trzeba było targać na plecach, sprzęt był wiadomo jaki, kasy za dużo też nie mieliśmy to tak zajebistego
czasu już potem nie miałem. Samo brodzenie w tamtej rzece było przyjemnością a ilość życia w niej, nie
tylko rybiego, oszałamiała. |
|
|
|
Odp: San - dystans łowienia [0]
|
|
09.11 20:41 |
|
|
Sinusoida.
Wiosna. Lato. Jesień. Zima. Wiosna...
Czas wyprostuje co napsuli Pozornie pomagający.
Koniec niecny...
Dawno pisałem.
Czas nie boi się piramid to piramidy boją się czasu.
Są takie liczby jak kalpa, eon warto sprawdzić.
Jeśli nie będzie skażenia promieniotwórczego to całkiem szybko, a jeśli będzie to znacznie dłużej.
Warto zachować dystans do zjawisk i trwać w harmonii oraz zdrowiu mimo przeciwności przypisanego losu.
Parafraza tytułu książki napisanej przez ven Dr Yeshi Donden promotora mojego nauczyciela... Tylko dla Orłów.
W każdym drzemie orzeł warto go odkryć... Nawet w 'kukułkach' tylko ośli upór uniemożliwia dotarcie.
Błędnie interpretowana wiedzą w przewodniku prowadzi na manowce.
Czasem Wymaga poświęcenia i odrzucenia błędów.
Tak samo z rzutami wystarczy nie robić błędów.
Andrzej rzeźbiarz odrzuca tylko elementy zbędne rzeźbiąc... Nie każdy to pojmuje.
He, he, he...
Taki sobie nikt(nieprzypadkowo z małej litery).
|
|
|
|
|
|
|