|
Odp: Łowienie wędka a jednak nie wędka bez haczyka...
: : nadesłane przez
trouts master (postów: 8860) dnia 2024-08-04 19:20:46 z *.184.232.240.ipv4.supernova.orange.pl |
|
Widzę. Na otwartej wodzie (nie prywatnej) mam prawo korzystać z niej w różny sposób dozwolony prawem.
Woda prywatna, podobnie jak teren prywatny powinna być ogrodzona (przykład stawy, hodowle) aby
potencjalny sprawca nie miał do niej dostępu lub miał dostęp ograniczony. Tzw. działanie prewencyjne aby nie
odpuścić do wykroczenia, przestępstwa (przykład broni na którą wymagane jest zezwolenie). I za Pana tokiem
myślenia żadna osoba nie powinna mieć prawa do zakupu choćby części zestawu (żyłka, kij, haczyk, przynęta)
bo jest to broń skierowana na połów ryb. A tak nie jest.
Kajak, ponton, łódka też potencjalnie może służyć do kłusownictwa jako środek pływając. Czy Pan nie
dopuszcza kajaków na swoją wodę? Wątpię aby miał Pan taką możliwość. Z kajaka jak najbardziej można
rzucić "żyłkę" czy inną przynętę na ryby. Może i sprytny byłby w stanie złowić rybę ręką. Aby takie
zachowania wyeliminować musiałby Pan mieć zgodę i możliwość wystawiania zezwoleń na wejścia na Pana
teren prywatny którym rzeka nie jest. Najlepiej aby ten teren był ogrodzony. Nie jest Pan właścicielem wody
więc nigdy nie dostanie Pan takiej zgody jako dzierżawca wody w której prowadzi Pan jedynie działalność.
Ryby i wszystko co jest z niemi związane mogą być Pana karta przetargową do jakiś ulg i uzyskania na pewne
działania zgód, ale nie to że na wodę nie mogę przyjść.
Ubrany po wędkarsku też nie mogę sobie spacerować po wodzie? O dowolnej porze dnia czy pory roku?
Choćby w spodniach Simms, butach czy sandałach najlepszych wędkarskich firm? Z kijem który Pan może
uznać jako wędkę a ja jako tyczkę spod pomidorów czy kij do nordic walking. Nie wspominając o przynęcie. A
jako płetwonurek czy "goły mors'' w zimie? Czy żołnierze przechodzący brodem/wodą też muszą mieć Pana
zgodę na wejście w teren? Jeźdźcy konni? Piechurzy górscy?
@mart123 przedstawił problem.
Łatwiej jest czepić się o pierdoły wędkarza niż łapiać i "polować" na prawdziwych kłusowników. Coś jak z
kierowcami.
Ja jako uczciwy i z pewnymi zasadami przejętymi przez większość życia od rodziców jaki nie innych uczciwych
ludzi nie potrafię grać głupa czy ryzykować stracenie w oczach innych zaufania. Nie jestem ani nie będę
próbował być złodziejem czy kłusownikiem. Odwagę można pokazać w innym przypadku nie podczas
naginania niejasnych przepisów stworzonych przez nadgorliwych.
Powtórzę jeszcze raz jak wiele razy już to na tym Forum robiłem, nie ma odpowiedzialności zbiorowej w moim
przypadku. Nie toleruje czegoś takiego. Ktoś chce kogoś złapać na jakimś wykroczeniu to niech to robi. Nie
zrzucać na barki wszystkich jakieś ograniczenia bo paru cwaniaków jest sprytniejszych od tych którzy powinni
ich eliminować.
I tak jest tej odpowiedzialności, rygorów, zakazów za dużo w tym niby wolnym świecie.
|
|
[Powrót do
Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem] |
|
|
|
|
Nadawca
|
Data |
|
Odp: Łowienie wędka a jednak nie wędka bez haczyka... [2]
|
|
04.08 23:07 |
|
Odp: Łowienie wędka a jednak nie wędka bez haczyka... [1]
|
|
06.08 19:25 |
|
Odp: Łowienie wędka a jednak nie wędka bez haczyka... [0]
|
|
08.08 17:16 |
|
|
|
|