f l y f i s h i n g . p l 2024.09.08
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: QUO VADIS ... polskie wędarstwo muchowe ? . Autor: mart123. Czas 2024-09-07 22:20:03.


poprzednia wiadomosc Odp: Trochę liczb ze sprawozdania ZG PZW : : nadesłane przez Maciej Wilk (postów: 94) dnia 2024-07-17 00:57:31 z *.dynamic.chello.pl
  Ochrona zasobów to tylko jeden z elementów który reagują ustawy rybackie na świecie, a ochrona ta
nie jest ochrony gatunków, a ochronę zasobów w celu korzystania z ich w sposób dosłowny.
Amerykański model u nas by się nie sprawdził inne zasoby naturalne, podobne zadania ma służba
rybołowa (czy jakoś tak) w Rosji. W Polsce teoretycznie jest taka służba PSR.

Podstawowe zadania ustaw rybackich (czy bardziej precyzyjnie rybołówstwa na wodach
śródlądowych) to rozdział tych zasobów. Ustawy kształtuję więc przede wszystkim ustrój na wodach
otwartych, który co do zasady nie powinien odbiegać od ustroju państwa. Przez ustrój rozumie się kto
może i na jakich zasadach czerpać korzyści z tego, że ryby żyją w wodzie. Czyli rozdziela kasę.
Ochrona ryb i sposób tej ochrony jest tylko jednym z elementów ustawy, to jak się do niego dochodzi
wynika raczej z całego systemu prawnego oraz społecznego w danym kraju, niż stricte z przepisów
rybackich.

Z przepisów ochronnych zwykle są to przepisy w wymiarach i okresach, zapisy te ustala się zwykle
nie ustawą, a na jej podstawie. U nas jest podobnie, ale np angielskiego systemu wprowadzić za
bardzo się nie da, z racji ustroju rybactwa w Polsce..

Więc zanim przejdzie się do przepisów ochronnych i sposobu ich egzekwowania, najlepiej
odpowiedzieć sobie na pytanie na to co jest nie tak z polską ustawą. Tu masz takie ogólne
porównanie obecnej ustawy z innymi przepisami. One może fajnie brzmią, ale ich wdrożenie czy
skopiowanie jest mało realne, bo nie widzę podmiotu ani związanego z rybactwem ani politycznego
których chciałby to wprowadzać.

Pierwsze co zwykle regulują ustawy to własność ryb w wodzie (zwykle nie mają właściciela, tak też
było w ustawie z 1932 r. ) Teraz jest inaczej ryby są częścią wody w sensie prawnym są pożytkami -
trochę podobnie jest na Węgrzech - choć Węgrzy mają mniej idiotycznie.

w ustawie z 1932r przepisem ustrojowym był przepis mówiący, że obwód powinien dawać utrzymanie
rodzinie rybackiej, to również jest przepis ustrojowy, który mówi o wielkości tego gospodartwa, (takie
do 300 ha w obecnej ustawie rolnej), czy zapis obecnej konstytucji regulujący ustrój rolny. U nas w
ustawie rybackiej nie ma takiego zapisu, więc teoretycznie ustawa dopuszcza jedne podmiot który
może użytkować 100 % wód publicznych.

Następnie ustawa powinna regulować kto ma prawa do połowu, i jak z nich może korzystać. Tu
zwykle jest system mieszany Państwo, gminy, osoby prywatne. W Polsce od 1960 r to wyłącznie Skarb
Państwo - reprezentowany przez dyrektora RZGW. (prawa połowowe mają charakter praw prywatnych nie publicznych) Zwykle jest tak, że właściciel praw połowowych nie może sam wykonywać tych praw, może
je natomiast wydzierżawić. W Polsce RZGW (jako firma - nie organ) może i korzysta.

Często ogranicza się możliwość dzierżawy wód organizacjom/stowarzyszeniem/osobom prywatnym
zostawiając część wód do użytku publicznego (połów na własne potrzeby - wędkarzom) dla
przykładu ustawa hiszpańska dopuszcza wydzierżawienie tylko co 2 obwód, a użytkować
wydzierżawione obwody można tylko wędkarsko. UK. wody pływowe, te są ogólnie dostępne (USA ,
Rosja podobnie praw połowowych państwo raczej nie dzierżawi choć nie jest to zasada ) U nas nie
ma takich ograniczeń, a obwody można użytkować zarówno wędkarsko jak i rybacko

Zwykle w obwodach niewydzierżawionych można łowić bez zezwolenia (państwo nie pobiera od
swych obywateli pieniędzy za łowienie w tych wodach - czasami natomiast pobiera opłatę za łowienie
w ogóle - czasami jest to forma podatku a czasami składka na cele rybackie - np. Francja), Podobna
składka była w ustawie z 1932 r, po 1947 państwo przejęła to składkę, a po 1956 zleciało PZW
zarządzacie tą składką (składkę na zarybienie i ochronę wód otwartych).

W Polsce w wodach niewydzierżawionych nie można w nich łowić bez zezwolenia więc choć są
niewydzierżawione to de facto dzierżawi je samo sobie państwo (a w zasadzie RZGW pobiera kasę
od obywateli aby ci mogli korzystać z dóbr przyrody - kuriozum na skalę światową.). Pieniądze które
trafiają ze składek czy podatków są to pieniądze publiczne, które trafiają zwykle w innych krajach do
wód na cele rybackie, u nas pieniądze ponabierane przez Wody Polskie (za zezwolenia) trafiają do kieszeni Wód
Polskich i są ich prywatnymi pieniędzmi które mogą wykorzystać na zakup wina na imprezę
zakładową.

Sama ustawa to jedno, ustawa z 1932 r była ustawą wybitnie ochronną która przewidywała szeroki
rozdział wód. W zasadzie w różnej formie miała przepisy o których tu napisałem (nie wszystkie)
jednak to właśnie w czasie obowiązywania tej ustawy, powstał Polski Związek Wędkarski, a z wód
które przed wojną były publiczne, gdzie zadaniem państwa była ich ochrona, zrobiono wody
państwowe, których ochronić miał Związek. Urzędnicy znieśli z siebie odpowiedzialność, a zostawili
sobie władze i tak jest do dziś. Jest może jeszcze bardziej. Teraz jest tak, że to nie ustawa reguluje ustrój i faktyczny kształt rybactwa na wodach płynących, ustrój i kształt gospodarki regulują urzędnicy poprzez rozporządzenia. Na użytkowników nałożono obowiązki które nie wiele wspólnego mają z użytkowaniem, a co raz ktoś wpada na pomysł, aby dorzucić nowe. Użytkowanie rzeczy, czy czegokolwiek nie polega na polepszaniu rzeczy, to nie jest i nigdy nie będzie obowiązkiem użytkowanika.
Użytkownik jest zobowiązany do zachowania substancji rzeczy, czyli do nie pogorszenie, nie zaś do poprawy. Poprawa jest więc prawem użytkownika i jeśli nastąpi stanowi jego roszczenie w stosunku do właściciela.

Mówiąc inaczej jeśli państwo/społeczeństwo oczekuje poprawy stanu rzeczy to powinno się na nią zrzucić.

Problem w tym że państwo nie tylko nie chce się zrzucić robi wszystko aby utrudnić poprawę z jednej strony urzędnicy formułują debilne przepisy, z drugiej nie realizują zobowiązań wobec wód a wynikających z członkostwa w UE.

Pozdrawiam,
Maciej
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Trochę liczb ze sprawozdania ZG PZW [2] 17.07 08:43
  Odp: Trochę liczb ze sprawozdania ZG PZW [1] 17.07 09:36
  Odp: Trochę liczb ze sprawozdania ZG PZW [0] 24.07 13:07
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus