|
Odp: Ciepło...
: : nadesłane przez
zeralda (postów: 357) dnia 2024-02-12 11:43:05 z *.117.156.223.static.3s.pl |
|
Taki paradoks - już niedługo się okażę, że łososiowate będą w stanie się uchować jedynie poniżej zapór (Sromowce, Dobczyce itp)...
|
|
[Powrót do
Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem] |
|
|
|
|
Nadawca
|
Data |
|
Odp: Ciepło... [0]
|
|
12.02 18:11 |
|
|
Opowieść z dzisiaj.
„Kumpla ojciec orze pola PGR na Postolowiu. Kumpel z kolegą nad San popatrzeć na wodę
i ryby (dawniej dno błyszczało od brzan i świń) i widzą jak wszystkie ryby przewracają sie i
spływają jakby martwe. Całe dno białe, tysiące ryb. Wchodzą do wody z podbierakiem i
łapią z 10 szt (żywszych) do domu. Po dłuższym zastanowieniu się i obawie że może wodę
ktoś zatruł wyrzucają ryby z powrotem do wody”.
Okres to lato w czasach gdy na Postolowiu był jeszcze PGR. Podejrzewam lata 80-te.
Łososiowate powiadasz?
|
|
|
|
Odp: Ciepło... [8]
|
|
12.02 18:30 |
|
|
Taki paradoks - już niedługo się okażę, że łososiowate będą w
stanie się uchować jedynie poniżej zapór (Sromowce, Dobczyce itp)...
Czas takich paradoksów dobiegł końca w naszym kraju. Jak już tu
pisaliśmy Dunajec w Sromowcach okresowo niesie wodę beztlenową
więc o uchowaniu nie ma mowy, raczej mówmy o okresowym
występowaniu tego co Romek zarybi a jak Raba wygląda to sam
wiesz, jest różowo. San jeszcze dźwiga obowiązek najlepszej wody
PiL na południu ale i tam zmiany widać gołym okiem. Okresowe
pustostany, w Lesku woda w lecie ma 20 i więcej stopni więc u Zygi
pojawiły się naprawdę niezłe stada świnek i kleni w miejsce lipieni. |
|
|
|
Odp: Ciepło... [2]
|
|
12.02 21:02 |
|
|
Świnki, klenie.
Gdyby nie próg byłyby bez względu na temp. wody. Wszak to ich naturalna kraina występowania.
|
|
|
|
Odp: Ciepło... [1]
|
|
13.02 10:16 |
|
|
Świnki, klenie.
Gdyby nie próg byłyby bez względu na temp. wody.
One nie "byłyby" a są, nie tam żadne "gdyby nie" ale pomimo progu, całymi stadami pod Leskiem,
przykładowo w basenach pomiędzy I i II zakrętem (tak, na tym samym II zakręcie, co Ci Twoi znakomici
gospodarze chcą lunapark z plastiku postawić). |
|
|
|
Odp: Ciepło... [0]
|
|
13.02 15:49 |
|
|
To świnki ze "starego". Z matecznika. Z dołu nie "przyszły". Chyba że gospodarz zarybil a wiem że takie
zarybienia były chyba dobre kilka (5-7) lat temu. Może zarybienia są i tu systematyczne. Nie wiem, nie siedzę
już w temacie. Brzanie czasami może się wyrwać i przedrzeć przez próg. Może.
|
|
|
|
Odp: Ciepło... [4]
|
|
14.02 10:00 |
|
|
Taki paradoks - już niedługo się okażę, że łososiowate będą w
stanie się uchować jedynie poniżej zapór (Sromowce, Dobczyce itp)...
Czas takich paradoksów dobiegł końca w naszym kraju. Jak już tu
pisaliśmy Dunajec w Sromowcach okresowo niesie wodę beztlenową
więc o uchowaniu nie ma mowy, raczej mówmy o okresowym
występowaniu tego co Romek zarybi a jak Raba wygląda to sam
wiesz, jest różowo. San jeszcze dźwiga obowiązek najlepszej wody
PiL na południu ale i tam zmiany widać gołym okiem. Okresowe
pustostany, w Lesku woda w lecie ma 20 i więcej stopni więc u Zygi
pojawiły się naprawdę niezłe stada świnek i kleni w miejsce lipieni.
Paradoskalnie - bo mimo tego syfu, który się sączy z zapór termika jest na kiepskim ale jeszcze nie tragicznym poziomie. W zeszłym sezonie regularnie robiłem pomiary na Rabie (poniżej Dobczyc) i ranne temperatury były w okolicy 17-18 stopni, późnym popołudniem/wieczorem ok. 20 st.
Podobnie było na Dunajcu w Sromowcach. nawiasem mówiąc zastanawia mnie tylko dlaczego ten nędzne polskie czujniki podają temperaturę tylko raz dziennie o 06:00, zaś te słowackie, jak na przykład ten w Czerwonym Klasztorze, co 15 minut. |
|
|
|
Odp: Ciepło... [3]
|
|
14.02 10:30 |
|
|
nawiasem mówiąc zastanawia mnie tylko dlaczego ten nędzne polskie czujniki
Nie obrażaj polskich obserwatorów z 6:00 rano...
|
|
|
|
Odp: Ciepło... [1]
|
|
14.02 10:54 |
|
|
Aaaaa. No tak, do głowy mi nie przyszło, że w XXI wieku...
Dobrze, że choć termometr jest w użyciu, można przecież łokciem.. |
|
|
|
Odp: Ciepło... [0]
|
|
14.02 16:00 |
|
|
Z wszystkim tak jest. Średniowiecze. A na Księżyc i Marsa dupę kręcą.
Tapetowanie syfu, byleby z wierzchu ładnie wyglądało. Nie piszę tylko o WP/RZGW.
|
|
|
|
Odp: Ciepło... [0]
|
|
14.02 13:30 |
|
|
nawiasem mówiąc zastanawia mnie tylko dlaczego ten nędzne polskie czujniki
Nie obrażaj polskich obserwatorów z 6:00 rano...
Są pod Wodami Polskimi- IMGW jest pod ich budżetem. ;) |
|
|
|
Odp: Ciepło... [2]
|
|
13.02 13:35 |
|
|
Jak już opowiadać to …
Z opowieści kumpla. Wioska okolice Dynowa. Pomaga babci w polu. Potok w którym żyją
ślizy. Mnóstwo. Dla zabawy z kuzynami łowił je rękami. U babci przy (max 8-10m) potoku
gnojownik. U sąsiadów wyżej jeszcze kilka, co chałupa. A ślizy żyją i nic ich nie zabija mimo
że gnojowica spływa bezpośrednio do nich. Woda „czyta”, zimna, pił wodę bezpośrednio z
potoku. Wyżej to samo robią krowy sąsiadów. Po robocie babcia mówi: „weź kija, spróbuj
może złapiesz sobie pstrąga na kolację”. Kij, robak i dwa „grube” (49, 43cm) są na trawie z
głębszego dołka. Pstrągów takich było mnóstwo. Teraz podobno chyba tylko raki. Nie ma
ślizy, nie ma pstrągów.
Wszystko to te złe lata- 1970-1980. Lata w których gnój spływał do strumieni. Krowy nie
tylko piły z nich wodę ale i srały do nich. Ścieki płynęły do rowów lub z wychodków do
gruntu. Lata gdy nigdzie nie było drzew, jedynie pola i pastwiska. I jakoś woda w potokach
była.
Ryby z potoków, nie z rzeki (w Dynowie San). Wszędzie było podobnie, od (i powyżej)
Leska aż poniżej Przemyśla. Całe Pogórze od Bieszczad po Tatry były zasypane pstrągami
w każdym małym cieku.
|
|
|
|
Odp: Ciepło... [1]
|
|
13.02 13:44 |
|
|
Pstragi były z naturalnego tarła a nie za probówki, nie było tyle chemii, lato było latem, zima zimą, deszcz
deszczem a śnieg śniegiem. Mróz był mrozem, las lasem, łąka łąką, a potok potokiem. Jak to wszystko
było mniej więcej na swoim miejscu to mogłeś śmiało srać do takiej rzeki, radziła sobie z tym
błyskawicznie. |
|
|
|
Odp: Ciepło... [0]
|
|
13.02 15:52 |
|
|
Też tak myślę. Zastanawiam się czy krótka wojna/okupacja (jedynie 5 lat) mogła też zrobić swoje. Szczerze
jednak wątpię a i przekonywać się (na próbę) kolejny raz nie polecam.
|
|
|
|
|
|
|