|
W PL nęci się chodząc po dnie zakosami tam i z powrotem w dół rzeki. W Bośni źle na takie nęcenie patrzą
mówiąc że niszczymy dno. Tak źle i tak niedobrze.
Dojdziemy w końcu do punktu że będziemy łowić w takich samych kombinezonach i wyposażeni w taki sam
sprzęt jak maja skoczkowie j będziemy podobnie kontrolowani i wykluczani. Czy to jest normalne?
Dlaczego ktoś kto chce (dla przykładu Dmychu) nie może sobie łowić np. na leszczynę, tenkare czy co tam kto
wymyśli (np. indykator) gdzie priorytetem powinno być dobro (żywot) ryb. Nie, bo musimy iść za modą.
Oczywiście rozumiem że mogą być odcinki gdzie może być wyłącznie "dry fly", "fly" i co tam kto wymyśli ale
mogą być to jedynie pewne odcinki. A nie wszystko, wszędzie, wszystkim "z góry i po równo", coś na kształt
"40 wyjść na wszystkie wody górskie Okręgu Krosno".
|