f l y f i s h i n g . p l 2024.05.04
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Znaleziono pudełko z muchami w Zwierzyniu. Autor: prymek. Czas 2024-05-04 06:06:52.


poprzednia wiadomosc Odp: Głosujemy na dziką INĘ, proszę, to tylko jeden klik! : : nadesłane przez Krzysztof Dmyszewicz (postów: 9393) dnia 2021-04-03 11:24:31 z *.net.internetunion.pl
  1. Obecność jesiotra w jakiejś rzece i brak dowodów na odbywane tarło to trochę dziwny argument. Kiedyś na Pomorzu Zachodnim miałem pstrągową rzeczkę o szerokości 2 m. Daleko w górze sporadycznie ktoś łowił szczupaka. Gdyby zapytać większości ludzi, którzy złowili tam szczupaka czy widzieli też tam ich tarło, odpowiedź byłaby pewnie przecząca... aż do pewnego pięknego kwietniowego dnia, gdy zobaczyłem przez polaroidy samicę ok. 80 cm otoczoną trzema samcami ok. 40 - 50 cm. Tylko raz na setki wyjazdów.... gdybym tego dnia zechciał iść na spacer do parku, być może nie widziałbym tego nigdy i też nie byłoby dowodów itd.
Z rybami wędrownymi jest prosta zasada - jeśli gdzieś są spotykane gdzieś wyżej w dorzeczu okresowo to zwykle w związku z tarłem. Zwykle to właśnie tarło zwiększa zasięg ryb wędrownych w górę dorzecza. Dotyczy to nie tylko ryb o dalekim zasięgu wędrówki (bo właściwie granica od kiedy zaczyna się ryba wędrowna jest umowna i możemy sobie wymyślać dowolne klasyfikacje). Również płoci, kleni i jazi jest w dopływach dużo więcej od kwietnia do czerwca, od lipca do jesieni zagęszczenie tych ryb w dopływach maleje, szczególnie tych większych egzemplarzy. Typowe jazie łowione w dolnych odcinkach takich rzeczek to 30 - 45 cm na wiosnę, 25 - 35 cm latem i sporadycznie 20 - 30 cm jesienią. Tarło jest więc głównym powodem napotykania większych ryb wyżej w dorzeczu.

2. Problemy ryby która nie występowała gdzieś autochtonicznie nie wynikają właśnie z tego i nie jest to żadna reguła. Czasami bowiem problemy w walce o przetrwanie mają wszyscy inni mieszkańcy danego ekosystemu tylko nie "ten nowy".

P.S. Ten projekt "rewilding" bardzo mi się podoba z tego względu, że założeniem projektu nie jest docelowa forma ekosystemu. Zawsze drażniło mnie to, jak człowiek usiłował zatrzymać procesy naturalne etykietkując jakiś obszar "rezerwatem czegoś tam", podczas gdy "to coś" może wyginąć i być wyparte przez "coś innego". Ważne są więc obszary gdzie te procesy naturalne mogą się toczyć swoimi ścieżkami. Nie bądźmy tacy konserwatywni i przywiązani sentymentalnie do krajobrazu i klimatu, tak walka ze zmianami klimatu też jest objawem konserwatyzmu. Można walczyć z negatywnymi zmianami klimatu, niekorzystnymi dla człowieka, ale trzeba to na głos powiedzieć. Celem tego całego "rewildingu" nie jest z góry określony skład gatunkowy, tylko dzikość jako taka. Dlatego nie uważam, żeby w takim kontekście próba z jesiotrem była jakimś marnowaniem środków. Łoś który ma tam wrócić też może się nie przyjąć, a może się przyjmie... zobaczymy. Natomiast najważniejsze w tym projekcie jest to, aby Ina miała większy potencjał przyrodniczy, jeśli nie jesiotrto to inne gatunki skrzętnie skorzystają z renaturyzacji. Od akumulowania wody w krajobrazie nic nam się złego nie stanie.

Pozdrawiam serdecznie
KD




  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Głosujemy na dziką INĘ, proszę, to tylko jeden klik! [2] 03.04 11:43
 
 
  Odp: Głosujemy na dziką INĘ, proszę, to tylko jeden klik! [1] 03.04 12:14
 
Staszek Cios ma rację jeśli chodzi o intencjonalny program restytucji jesiotra. Natomiast tu na Inie się okazało, że przy okazji rewildingu można interwencje inżynierskie "przykroić" do opublikowanych w literaturze parametrów tarlisk jesiotra, bo na łososia to pewnie prędkości nurtu za małe i zresztą ma on lepsze miejsca w górze rzeki. Nic więcej. Żadnego jesiotra się nie będzie wpuszczać do Iny i zapewne nikt by nie dał na to pieniędzy.

Ale Staszek Cios ma rację, że dopiero zamknięcie cyklu tworzy populację: coś co się wylęgło musi pokonać trudy życia w szeregu niszach by w końcu powrócić na swoje miejsc, odbyć skuteczne tarło, a jego potomstwo zamknąć ten cykl. I tak w kółko. Ja się nie moge doczekać tego, żeby tarliska w Rabie i jej dopływach przetrwaly i były w tych samych miejscach przez więcej niż pięć, dziesięć lat - a co dopiero biedny jesiotr, który musi mieć kilkanaście lat żeby dojrzeć do tarła...

A tak na marginesie: nawet nie będę wiedział jaki będzie skutek tak - a nie inaczej - uformowanych pryzm żwirowych w Inie (przykrojonych dla jesiotra), bo na pewno następnych trzydziestu lat nie pożyję... ale żyjące torfowisko i czystszą wodę jestem w stanie chyba jeszcze zobaczyć? Własnie doczekałem, ze wreszcize maksymalna temperatur wody w Rabie w lecie opadła w zeszłym roku do 17 stopni Celsjusza z największej maksymalnej w 2007 roku 30,9 stopnia. I jest to rezultat renaturyzacji koryta i być może pandemii, ograniczającej loty odrzutowców zaśmiecających dwutlenkiem węgla atmosferę na odpowiedniej wysokości 10 km...
 
  Odp: Głosujemy na dziką INĘ, proszę, to tylko jeden klik! [0] 04.04 11:04
 
"Właśnie doczekałem, ze wreszcie maksymalna temperatur wody w Rabie w lecie opadła w zeszłym roku
do 17 stopni Celsjusza z największej maksymalnej w 2007 roku 30,9 stopnia. I jest to rezultat renaturyzacji
koryta i być może pandemii, ograniczającej loty odrzutowców zaśmiecających dwutlenkiem węgla atmosferę
na odpowiedniej wysokości 10 km..."

------
Tamten rok był "zimny" wiec nie są to "rezultaty lotów czy renaturyzacji". O niczym to nie świadczy w dłuższej
perspektywie. Jednoroczny wybryk natury. Gdy takie "coś" (wybryk) plus "złe" (takie jak ta) zimy powtórzy się
przez 5-10 lat to już można brać to pod uwagę.
 
  Odp: Głosujemy na dziką INĘ, proszę, to tylko jeden klik! [0] 03.04 13:40
 
Z rybami wędrownymi jest prosta zasada - jeśli gdzieś są spotykane gdzieś wyżej w dorzeczu okresowo to
zwykle w związku z tarłem. Zwykle to właśnie tarło zwiększa zasięg ryb wędrownych w górę dorzecza. Dotyczy to
nie tylko ryb o dalekim zasięgu wędrówki (bo właściwie granica od kiedy zaczyna się ryba wędrowna jest umowna
i możemy sobie wymyślać dowolne klasyfikacje). Również płoci, kleni i jazi jest w dopływach dużo więcej od
kwietnia do czerwca, od lipca do jesieni zagęszczenie tych ryb w dopływach maleje, szczególnie tych większych
egzemplarzy. Typowe jazie łowione w dolnych odcinkach takich rzeczek to 30 - 45 cm na wiosnę, 25 - 35 cm latem
i sporadycznie 20 - 30 cm jesienią. Tarło jest więc głównym powodem napotykania większych ryb wyżej w
dorzeczu.


Niestety tak nie jest. Ryby wędrowne wchodzą do rzek na tarło, ale nie wszystkie idą do macierzystych cieków. W
wodach PL mamy całe mnóstwo cieków, do których wchodziły łososie (i/lub pstrągi morskie) i jesiotry, a w których
nie wycierały się. Temat jest słabo zbadany od strony naukowej, bo materiał jest nieliczny, wręcz przypadkowy.
Generalnie wiele zdarzeń dotyczy okresu wysokiej wody (najczęściej wiosną), kiedy zmysły ryb zawodzą. Nie
można wykluczyć, że także zanieczyszczenia rzek mogą utrudnić rybom odnajdywanie macierzystych wód.
Polecam lekturę mojego tekstu o dawnej ichtiofaunie Sanu, w którym odnoszę się do tych spraw (a także część
drugą, na razie złożoną do redakcji Roczników Nauk. PZW; z powodu pandemii prawdopodobnie ukaże się
podwójny rocznik za lata 2020 i 2021), Zob. też mój tekst o łososiu w Bzurze.

 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus