f l y f i s h i n g . p l 2024.03.29
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Zmarł Witek Wasylczyszyn (Garbuśny). . Autor: trouts master. Czas 2024-03-28 20:50:00.


poprzednia wiadomosc Odp: Głosujemy na dziką INĘ, proszę, to tylko jeden klik! : : nadesłane przez S. Cios (postów: 1973) dnia 2021-04-03 10:14:29 z *.30.55.163.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl
  O ile Wisła była podstawowym tarliskiem dla jesiotra, o tyle sprawa jest bardziej zawiła w przypadku dorzecza
Odry. Po przejrzeniu wszystkich gazet ukazujących się w XIX w. w Poznaniu i Kaliszu mam bogaty i nieznany
ichtiologom materiał nt. połowu jesiotra w Warcie, z którego wynika, że:
- do ok. połowy XIX w. jesiotr był rzadko łowiony, traktowany w kategoriach osobliwości;
- od połowy XIX w. liczba łowionych jesiotrów zaczęła rosnąć, osiągając szczyt na przełomie lat 80. i 90., po
czym, nastąpiła zapaść i zanik tej ryby w Warcie.
Wszystko wskazuje, że pojawienie się jesiotra w Warcie było wymuszone przez rosnące zanieczyszczenie
Odry spowodowane rozwojem przemysłu na Śląsku i w innych miastach nad środkową lub dolną Odrą. Także
odbywanie tarła było wymuszone i nie wiadomo, jaka była jego skuteczność.
Już w latach 20. i 30. XIX w. w Europie zachodniej pojawiły się masowe śnięcia ryb w rzekach, o czym
donosiła nawet nasza prasa. W 1828 r. w Szczecinie było masowe śnięcie sumów. Nie wskazano powodu, bo
nie znano jeszcze zgubnych skutków ścieków. Można sobie natomiast wyobrazić reakcję miejscowej ludności
(tabuny ludzi wyławiających osłabione lub martwe osobniki).
Wiele poglądów w naszej współczesnej literaturze ichtiologicznej opartych jest o stan wiedzy od końca XIX w.
lub tylko w XX w. Na przykład, albo jakimś rzekom przypisuje się naturalne występowanie łososia, który w tych
ciekach nie występował autochtonicznie, albo neguje się występowanie autochtonicznej populacji pstrąga, bo
jej nie było w XX w. (ale wyginęła wcześniej), albo jeśli ona nawet istniała w XX w. (np. Tanew).
Przykładem wątpliwych zapisów jest następująca praca: Zgrabczyński J. 2007. Identyfikacja i ocena
sprawności przepławek dla ryb w regionie wodnym Warty. Nauka Przyroda Technologie, 1(2): 1-10.
Autor podał, że tarło jesiotrów odbywało się także w Prośnie (okolice Kalisza) oraz w dolnym, ujściowym
odcinku rzek Drawy i Gwdy. Jednym z powszechnych błędów jest uznawanie, że skoro jesiotr gdzieś wpływał,
to musiał tam odbywać tarło. Nie prawda, bo jesiotr wpływał do Sanu, czasem w dużej liczbie (po powodzi), ale
brak jest dowodów, że odbywał tam tarło. Podobnie złowienie jesiotra w Bajerce na Śląsku nie oznacza, że
tam się wycierał.
Ja rozumiem, że programy naprawy rzek opierają się o symboliczne gatunki ryb, ale jeśli nie jest to oparte o
faktyczne dane przyrodnicze, to może to prowadzić do braku wyników i marnotrawstwa środków. Jeśli jakiś
program okaże się nieskuteczny (nie nastąpi pojawienie się samo rozradzającej się populacji), to w przyszłości
podobne programy (które mogą być oparte o bardziej racjonalne przesłanki), mogą być odrzucone.
Na przykład, program restytucji jesiotra w Wiśle w oparciu o rzekome tarliska w Drwęcy jest dla mnie co
najmniej niezrozumiały. W literaturze polskiej nie stwierdziłem dotychczas ani jednej wzmianki o złowieniu
jesiotra w tej rzece od XIV w. do połowy XX w. Może rzeka zostanie udrożniona dzięki programowi, ale
wszystkie środki finansowe na jesiotra i cały materiał zarybieniowy będzie zmarnowany. Dopóki jest zapora we
Włocławku, dopóty jakiekolwiek działania restytucyjne jesiotra w Wiśle skazane są na niepowodzenie, bo
historyczne tarliska tej ryby były mniej więcej od Tyńca do poniżej Sandomierza. Dlatego bardziej sensowne i
ekonomiczne jest przyjmowanie programów opartych o realne przesłanki.
Szereg tych kwestii będzie poruszonych w moim artykule nt. historii minoga rzecznego w Wiśle i Odrze, który
wkrótce prześlę do druku. Występują tu pewne podobieństwa do jesiotra.

Człowiek może się wytrzeć byle gdzie, ale nie ryba. To też a propos niektórych głosów dobrze życzących
naszym rybom, w tym jeśli chodzi o lipienia w Sanie (przypomnę, że w czasach historycznych nie było tam
autochtonicznej populacji, ze wszystkimi tego implikacjami; nie dziwmy się więc, że ma on problemy z
rozrodem).



  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Głosujemy na dziką INĘ, proszę, to tylko jeden klik! [4] 03.04 11:24
  Odp: Głosujemy na dziką INĘ, proszę, to tylko jeden klik! [2] 03.04 11:43
  Odp: Głosujemy na dziką INĘ, proszę, to tylko jeden klik! [1] 03.04 12:14
  Odp: Głosujemy na dziką INĘ, proszę, to tylko jeden klik! [0] 04.04 11:04
  Odp: Głosujemy na dziką INĘ, proszę, to tylko jeden klik! [0] 03.04 13:40
  Odp: Głosujemy na dziką INĘ, proszę, to tylko jeden klik! [1] 04.04 07:50
  Odp: Głosujemy na dziką INĘ, proszę, to tylko jeden klik! [0] 04.04 09:19
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus