|
Skutecznego tarła łososiowatych w korycie wielkiej rzeki trudno się spodziewać. Gdyby to było właściwe miejsce to tarło naturalnie odbywałoby się w nim. Biologia gatunków, kształtowana przez tysiąclecia, doprowadziła do składania mało licznych jaj w czystych dopływach o czystym żwirze, stałym przepływie, stałej termice, stałym natlenieniu, bez zżerających je żyjątek, itp. itd. Tych warunków w dużej rzece nie ma. Choć ryby złożyć ikrę muszą i zrobią to gdzie mogą, jeśli nie mają dostępu do właściwych miejsc, albo nie mają pamięci "kołyski" zwanej "homingiem".
W dużej rzece wycierają się te ryby, które składają duże dziesiątki albo setki tysięcy ziaren ikry na kilogram masy samicy i wydają "na zatracenie" nieprzebrane rzesze młodego potomstwa, z którego przetrwają pojedyncze osobniki do kolejnego tarła …
Te "kołyski" w potokach i dopływach zostały zdewastowane, trwale zdewastowane, przez zabudowę, przebudowę, eksploatację żwiru i w tym największy problem.
Natomiast co do liczebności stada tarłowego - szacunkowo można policzyć ile trzeba by było gdyby były warunki do rozrodu i skutecznego tarła, prowadzącego do rozwoju populacji.
Introdukcja lipieni do Sanu dokonywała się przez wpuszczanie w dopływy ok. 100 000 sztuk wylęgu żerującego rocznie. Przyjmując 6000 ziaren ikry na samicę i 60% efekt do wylęgu uzyskiwany w hodowli, te 100 000 to owoc 30 samic … Zakładając kilkuprocentowy, naturalny efekt powstania wylęgu w dobrym tarlisku, czyli jakieś 10% tego z hodowli, potrzebne byłoby 300 samic do odbudowy populacji, gdyby były warunki dla tarła znów w ważnych dopływach.
Zaś co do zarybień - jak napisał Stanisław Cios, narybek z hodowli jest o wiele słabszy niż ten z natury, bo nienaturalnie nieprzeselekcjonowany, stąd jego losy w naturze są łatwe do przewidzenia. Największą przeżywalność w hodowli mają ryby pozostające pod nadzorem do wielkości "łownej" i takie zarybienie jest najbardziej efektywne. Oczywiście, jeśli możliwe. I na to nie ma się co "obrażać", jeśli chce się ekonomicznie wykorzystywać dostępne fundusze.
No i na koniec - jeśli się łowi to zawsze powoduje się śmiertelność ryb … najwyżej można ryby złowić więcej niż raz i w tym jest cały "uzysk" z C&R, powiększający zawsze ograniczoną "pojemność łowisk" …
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|