|
" No i na koniec - jeśli się łowi to zawsze powoduje się śmiertelność ryb … najwyżej można ryby złowić
więcej niż raz i w tym jest cały "uzysk" z C&R, powiększający zawsze ograniczoną "pojemność łowisk"... ".
-------
Teraz nie można chyba mieć wątpliwości co do pojemności łowisk? Rybom chyba nie jest za "duszno".
"... jeśli się łowi...".
Jeżeli łowisko jest "no kill" to wielu łowców-smakoszy odpada. Podobnie zresztą jak przy łowisku "pustym".
Haki/kotwiczki bezzadziorowe, podbieraki, zamknięte i skrócone czasowo łowiska, przedłużone
okresy/wymiary ochronne, mała konkurencja w wodzie czyli bardzo kiepskie żerowanie ryb a ciagle
wymyślamy sobie że "coś dalej jest złe". Jak zabijało się ryby w latach 1980-2000 jakoś nie było takich tragedii
jak teraz. Za dużo przesadzamy chyba.
Wole łowiska "no kill" i te zdychające ryby jak puste łowiska które są jedynie gotowe do gospodarowania nimi.
Jak puste pole rolnika.
|