f l y f i s h i n g . p l 2024.04.29
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Budowa suchej muchy-niezauważone .... . Autor: Piotr Konieczny. Czas 2024-04-28 23:11:22.


poprzednia wiadomosc Odp: SOS dla Sanu : : nadesłane przez Jerzy Kowalski (postów: 2008) dnia 2021-03-24 14:49:03 z 198.28.92.*
  Nikt, nikomu niczego nie odbiera a już na pewno radości. Chodzi wyłącznie o rzetelność w przekazywaniu i przetwarzaniu informacji.

Nie tylko o to.

Przede wszystkim o wytwarzanie się przekonania, że "wdowi grosz" może zastąpić w istotnym stopniu "stawianie z głowy na nogi" podstawowego działania systemów i struktur.

Poza tym o to, że powszechnie wiele czasu i emocji angażuje zajmowanie się takimi w sumie drobnymi wpłatami czy działaniami, a żadnego zaangażowania nie widać w zainteresowaniu się tysiąckrotnie większymi kwotami wpłacanymi przez tych samych ludzi, na funkcjonowanie tych samych systemów.

W równym stopniu dotyczy to ochrony zdrowia, jak zarządzania łowiskami, czy wielu, wielu innych, codziennych spraw.

Z tego powodu propagandą czy manipulacją można łatwo odwrócić uwagę albo skierować ją na poboczne sprawy. Najlepiej i najłatwiej na iluzoryczny, partykularny interes, mimo że ten w istocie najbardziej zależy od działania dużych struktur. Chociaż to trudniej pojąć.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski


  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: SOS dla Sanu [4] 24.03 16:11
 
Czy dziecko kupujące sobie hulajnogę z pieniędzy zaoszczędzonych w skarbonce musi koniecznie martwić się tym, że tatuś ma w tym samym momencie sto razy więcej środków na nowy samochód z salonu? Czasami układanie się z dużymi strukturami jest na tyle męczące (czasami w ogóle niemożliwe), że ludzie dla satysfakcji robią mniejsze akcje niejako na boku. I co w tym złego?

Chyba, że patrzymy zazdrosnym bolszewickim okiem na te resztki energii klasy średniej, mniemając, że grupa rekonstrukcji historycznej wydałaby je lepiej, w systemie szczelnym, najlepszym i jedynym
 
  Odp: SOS dla Sanu [3] 24.03 16:54
 
Czy dziecko kupujące sobie hulajnogę z pieniędzy zaoszczędzonych w skarbonce musi koniecznie martwić się tym, że tatuś ma w tym samym momencie sto razy więcej środków na nowy samochód z salonu? Czasami układanie się z dużymi strukturami jest na tyle męczące (czasami w ogóle niemożliwe), że ludzie dla satysfakcji robią mniejsze akcje niejako na boku. I co w tym złego?

Chyba, że patrzymy zazdrosnym bolszewickim okiem na te resztki energii klasy średniej, mniemając, że grupa rekonstrukcji historycznej wydałaby je lepiej, w systemie szczelnym, najlepszym i jedynym


Szanowny Panie Krzysztofie,

To nietrafne porównanie, choć przypuszczam, że wynika z dobrej intuicji, wskazującej na rodzaj infantylizmu w postępowaniu dorosłych, czy też z przejawów wyuczonej bezradności, tak rozpowszechnionej.

I żadnym "bolszewickim"...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

 
  Odp: SOS dla Sanu [2] 24.03 17:53
 
Szanowny Panie Jerzy,
Ale jakiej bezradności? Zapomniał wół jak cielęciem był... na przykład ten gość co ma sieć salonów CCC zaczynał w czasach ustawy Wilczka od zwykłej szczęki, a CCC oznaczało "cena czyni cuda"...

Wielkie drzewa kiedyś też były małe, pierwsi chrześcijanie, pierwsi marksiści, pierwsi tęczowi wszystko na pewnym etapie było maleńkie, wręcz laboratoryjne.

Chcąc robić wielkie projekty "enterprise" trzeba włożyć ręce w małe projekciki... problem polega tylko na tym, by na kameralnych akcjach się nie zatrzymać, aby traktować je jako swego rodzaju trening. Z takich treningów może skorzystać również duża struktura, ponieważ ludzie nie są przyspawani do małych stowarzyszeń, zawsze po zdobyciu zaufania i doświadczenia mogą przejść do korpo (PZW) i zrobić to samo na większą skalę.

Właściwie trudno wyobrazić sobie inną ścieżkę wzrostu, więc niech błogosławione będą małe drzewka i grass root capitalism...

P.S. Grunt to dobra zabawa Ja trzymam kciuki nawet jakby ktoś zbierał na tonę żwiru i jego transport. Zawsze to jakieś doświadczenie.


Z wyrazami szacunku
Krzysiek
 
  Odp: SOS dla Sanu [1] 24.03 18:04
 
Szanowny Panie Jerzy,
Ale jakiej bezradności? Zapomniał wół jak cielęciem był... na przykład ten gość co ma sieć salonów CCC zaczynał w czasach ustawy Wilczka od zwykłej szczęki, a CCC oznaczało "cena czyni cuda"...

Wielkie drzewa kiedyś też były małe, pierwsi chrześcijanie, pierwsi marksiści, pierwsi tęczowi wszystko na pewnym etapie było maleńkie, wręcz laboratoryjne.

Chcąc robić wielkie projekty "enterprise" trzeba włożyć ręce w małe projekciki... problem polega tylko na tym, by na kameralnych akcjach się nie zatrzymać, aby traktować je jako swego rodzaju trening. Z takich treningów może skorzystać również duża struktura, ponieważ ludzie nie są przyspawani do małych stowarzyszeń, zawsze po zdobyciu zaufania i doświadczenia mogą przejść do korpo (PZW) i zrobić to samo na większą skalę.

Właściwie trudno wyobrazić sobie inną ścieżkę wzrostu, więc niech błogosławione będą małe drzewka i grass root capitalism...

P.S. Grunt to dobra zabawa Ja trzymam kciuki nawet jakby ktoś zbierał na tonę żwiru i jego transport. Zawsze to jakieś doświadczenie.


Z wyrazami szacunku
Krzysiek


Napisałem jakiej bezradności. Wyuczonej. No i może jeszcze - dziedziczonej, czyli przekazywanej z pokolenia na pokolenie. To warunkuje sposób postrzegania rzeczywistości i zamiary, a te z kolei - powstanie takich ewolucji jakie Pan zarysował, albo (najczęściej) - nie. I pozostanie na poziomie odreagowywania frustracji z "samospełniających się przepowiedni" …

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: SOS dla Sanu [0] 24.03 19:30
 
Pozostaje mi polecić (całej Polsce??) dwie książki:

- Siła nawyku, Charles Duhigg
- Atomowe nawyki, Clear James

Punktem wyjścia jest chęć i motywacja, a ta również bywa związana z nawykami...
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus