|
Prawdą jest, że w Polsce jest niewiele prac poświęconych całości bezkręgowców danej wody. Powód jest
prozaiczny - trzeba specjalistów od każdej grup robali. Poza tym, obecnie nikomu to się nie opłaca robić,
ponieważ uzysk naukowy jest znikomy (tekst nie będzie opublikowany w dobrym czasopiśmie). Dlatego lepszym
rozwiązaniem są monografie wód, w których są samodzielne rozdziały (artykuły) poświęcone poszczególnym
grupom organizmów, przynajmniej tych najważniejszych, pisane przez różnych specjalistów. Albo trzeba sięgnąć
do artykułów o wybranych grupach, np. jętkach, chruścikach, ważkach, itd. w różnych czasopismach.
Dla mnie przydatność publikacji o Drawie jest znikoma, z powodu braku precyzyjnego oznaczenia organizmów.
Poza tym, autorzy skupiają się na faunie dennej, jako jedynym pokarmie ryb. Błędne założenie, czynione przez
wielu innych badaczy, nie mających odpowiedniej wiedzy o pokarmie ryb. W przypadku pstrągów pokarm
allochtoniczny (pochodzenia lądowego) może stanowić znakomitą większość zjadanej biomasy. Dotyczy to
zarówno różnych bezkręgowców (głównie w ciepłej porze roku), jak i kręgowców (np. żaby w zimnej porze).
Zjadane są też zaskrońce, krety i inne drobne ssaki, itd., co prawda rzadko, ale za to są to bomby kaloryczne. W
potokach nizinnych żaby mogą czasem stanowić nawet ok. 90% pokarmu pstrągów od późnej jesieni do kwietnia.
A czy którykolwiek badacz o tym wie i uwzględnia to w swoich wnioskach o bazie pokarmowej? Już nieraz
wskazałem na prace, w których autorzy (nawet z tytułem profesora) wypisują dyrdymały o rzekomych szkodach
czynionych przez pstrągi. Jest to bezmyślnie powtarzane przez niektórych nieuków wędkarzy i ichtiologów w PZW.
|