Wędkarze otworzcie oczy!!!
: : nadesłane przez
Wędrowna trotka (postów: 2) dnia 2020-08-02 15:27:57 z 195.205.175.*
Wielu wędkarzy łowiących na wodach górskich woj. Podkarpackiego szczególnie na Sanie, począwszy od łowiska specjalnego zaczynającego się od zapory w Myczkowcach oraz w dolnej części Sanu oraz w jeziorze Myczkowce, które jest również w wykazie wód górskich zastanawia się co jest przyczyna braku pstrągów potokowych i lipieni a ryby te były uwielbiane przez muszkarzy. Przyczyna jest dość prosta a mianowicie brak odpowiedniego zarybiania tymi gatunkami a zastąpienie ich pstrągiem tęczowym. Pomimo tego, że ustawa całkowicie zabrania zarybiania wód otwartych pstrągiem tęczowym to sadze z tymi rybami usytuowane są na wodach górskich jeziora Myczkowce. Zamiast zarybiać gatunkami dla wędkarzy to "zarybia się" smażalnie ryb od ośrodka PZW Folusz po Solinę. Ciekawe, również jest to, że sadze usytuowane są na przeciwko nowo wybudowanej willi Pana dyrektora Koniecznego a przy hodowli zatrudniony jest jego syn. Od dawna sprawami tymi powinna zająć się prokuratura jak stało się to w niektórych okręgach PZW. Śmiesznym tłumaczeniem Pana Dyrektora jest to, że przyczyną braku ryb są zrzuty wody, które niszczą tarliska i przemieszczają ryby poza rejony okręgu- poniżej, również ich nie widać a dawniej lipienie i pstrągi łowiło się nawet koło Dynowa. Nie raz przez te rejony przechodziły wody powodziowe i ryby pozostawały. Bardzo dobrze wyjaśnił to Pan Jeleński, że "ryby i na dużej wodzie dają sobie radę" cdn.