|
Nasze zdanie i tak nic nie zmieni.
Najpierw Okręg musi być stać na profesjonalną ochronę zawartych przepisów, nakazów, zakazów i zasad
wędkowania na ich wodach. Może zmiana karania za złamanie tych zasad na ostrzejsze wyeliminowała by
tzw. "wędkarzy" którzy nie powini się do nich zaliczać. Dopóki pstragi beda wynoszone o świcie gdy nikt nie
widzi, krótkie głowatki beda walone w łeb bo ... "pierwsza" czy "zażarła się" i małe sandacze chowane do
toreb, plecaków czy "w trawę" to szkoda jakichkolwiek zakazów. Lepiej zamknąć całkowicie wody na kilka lat i
zakazać łowienia bezwzględnie co ułatwi sprawę kontroli tym którzy od tego są.
Co do Sanu to może możliwość opłacania dwóch typów składek rozwiązała by problem "presji" i "smakoszy
mięsa".
Podzielić składki na typu:
- "No Kill" cena ustalona przez Okręg bez ograniczenia wstępu na wodę z warunkiem odebrania zezwolenia na
wędkowanie przy złamaniu zasady "No Kill",
- jak dotychczas, czyli "bicie w łeb z zasadami i limitami" ale za wyższą cenę.
Co na to Okręg? Oni są właścicielami i gospodarzami wody a zwłaszcza łowiska OS.
Życzę wszystkim rybnych wód choćby za wyższe ceny i wyrzeczenia z tym związane.
Pozdrawiam.
A. P.
|