|
Jak najbardziej gospodarz powinien to kontrolować.
Ja osobiście wolałbym popracować dla Okręgu przy ochronie, odłowach, zarybianiu, kormoranach, tarliskach, itd i
w zamian dostać gratis wejściówkę na Bachlawę i o świcie liczyć na spotkanie z głowatką w dzień, gdy tylko kłusol
wychyli z domu nosa, niż płacić 80 PLN i orać cały dzień.
Niestety nie ma w tych czasach nic za darmo (o czym wszędzie informują) więc pomagam tylko w ramach moich i
chęci i możliwości. Gdyby nie limit wejść na pewno więcej wód bym odwiedził i "zlustrował" gratis.
Wody cenne można i trzeba chronić w każdy sposób, nawet ograniczeniem presji na nie, jednak wody
pozostawione same sobie można "otworzyć" ( na zasadzie "niech się dzieje co chce i tak nic tam nie ma") lub
zamknąć całkowicie i zrobić mateczniki na których każdy organ uprawniony do ochrony ma prostszy system
kontroli.
Pozdro.
Tyle w temacie na który ludzie których to nie dotyczy, mają inne zdanie niż ja.
Czy z nami czy bez "oni" i tak dadzą sobie radę z każdym problemem lub wprowadzą nowy nic nie znaczący
zakaz.
|