|
Witam
Zaglądam na to forum od czasu do czasu tzn. raz na dwa – trzy tygodnie i uwierzyć nie można jakie hobby na zimowe wieczory znalazło sobie KILKA osób.
Oczywiście po takim czasie ciężko całość przeczytać tym bardziej, że dyskusja jest monotematyczna i z czasem staje się nudna.
Z punktu widzenia osoby, która rzadko zagląda to jest tak jakby grupka 6-10 osób obrała sobie za punkt honoru zniszczyć wędkarstwo sportowe w Polsce.
Mało tego z radością by podeszli do faktu że POLACY na zawodach międzynarodowych dostali w „dupę”. To takie „polskie piekiełko” oby drugiemu uprzykrzyć życie.
Kolejna sprawa, która nasuwa się po przeczytaniu kilkunastu no może kilkudziesięciu wątków od paru miesięcy to taka, że ta grupa chyba nie jest do końca kryształowa w swoich poczynaniach wędkarskich i próbuje zdyskredytować za wszelką cenę pozostałych a szczególnie zawodników, którzy gdzieś tam przyłapali ich na przekroczeniu przepisów. ( pech dla jednych lub też szczęście dla „wody” że w większości z tych drugich, to ludzie którzy startują w zawodach, ale też i pracują na rzecz naszych rzek).
TO SĄ PRYWATNE MOJE ODCZUCIA .
Ciężko jest zrozumieć, że Pan Maciek w sposób ŁOPATOLOGICZNY ( tak jak to robią na poszczególnych zajęciach z prawa omawiając kazusy) przedstawia podstawę prawną obowiązującą w Polsce , dotyczącą rybactwa śródlądowego i kodeksu karnego, a tu Gościu jeden z drugim wyskakuje z jakąś kuszą itp. argumentami.
Przepraszam, ale ewidentnie Panowie nie jesteście zorientowani co do przepisów obowiązujących w Polsce lub też nie czytacie ze zrozumieniem.
JEŚLI MACIE PRETENSJE DO PRZEPISÓW TO ZAWSZE MACIE „OBYWATELSKĄ INICJATYWĘ USTAWODAWCZĄ” I MOŻECIE ZMIENIAC PRAWO ( zbierać podpisy i do parlamentu), a nie wbijać zęby do wędkarstwa sportowego i robić pozostałym wodę z mózgu.
Tylko czy myślicie, że w skali kraju JESTEŚCIE/MY w stanie coś zrobić dla wędkarstwa, posunę się dalej, czy w skali KRAJU te problemy dotyczące polskich rzek i zbiorników kogoś interesują poza wędkarzami? Czy aby nie jest to walka z wiatrakami? Czy był ktoś z Was w sądzie i walczył kiedykolwiek z kłusownikami? Czy usłyszał, że jest to niska szkodliwość czynu? ITP. ITD.
Już to pisałem, jeszcze raz polecam zajmijmy się WSZYSCY pracą na rzecz naszych rzek ( a nie pisaniem po forach internetowych bo z tego nie ma pożytku ) a WSZYSCY będziemy zadowoleni i zdziwieni rezultatami. To na pewno będą wymierne rezultaty a nie „płytka paplanina” z której nic nie wynika.
A tak na marginesie nie wpadliście na to, że 15 ( 45 godzin ) tur zawodów GP to za mało żeby przygotować się na imprezy międzynarodowe ( nie umieją łowić dużej ilości ryb – umieją, umieją niech mi Pan uwierzy na słowo) i zawodnicy wytypowani na te zawody jeżdżą na treningi do tak przez Was krytykowanych krajów zrzeszonych w FIPSie, gdzie nie ma takich dziwnych dyskusji a łowi się ryby od 20 cm ( oczywiście wypuszczając wszystkie) i nie ma problemu z ich ilością w wodach. ( czy to małe czy to duże jest ich w brud ) Wręcz są miejsca gdzie nakazują zabijać i skupują te ryby bo jest ich za dużo i karłowacieją mając za mało pokarmu.
Pozdrawiam Piotr Armatys
PS. Proszę mnie nie poprawiać ponieważ zawsze mam odwagę podpisując się imieniem i nazwiskiem, a nick jest mojego syna.( to dotyczy jednego Pana który ostatnio mnie poprawił w związku z moim postem dotyczącym barku odwagi i nie podpisywaniem się pod swoimi postami)
|