Odp: Czy można czy nie można cd. ZO Nowy Sacz
: : nadesłane przez
Przemek Es (postów: 346) dnia 2015-02-06 10:31:35 z *.3s.pl
Dla mnie to jest niezrozumiałe dlaczego wszystko co zwiazane z wedkarskim sportem idzie w tym kierunku aby kombinować jakby tutaj "legalniej" łowić mniejsze ryby...
Kadrowicze są przeciez bliżej związkowej góry i dając przykład powinni chyba honorowo wybić z głowy wszelkie kombinacje z obniżeniem wymiaru ochronnego na zawodach tym bardziej, ze oddźwięk społeczny wśród zwykłych wędkarzy jest jak widać jasny, klarowny i mówi NIE IDŹCIE TĄ DROGĄ. Pomijam mój osobisty stosunek do traktowania wędkarstwa jako dyscypliny sportowej ale jeśli już nią jest niech to będzie przykład dla reszty odnośnie właściwie pojętej etyki wędkarskiej idącej w dobrym kierunku czyli tym aby jak najmniej zaszkodzić rybom skoro się już im i tak szkodzi. W ten sposób będą doceniane, zauważane i być może przenoszone na "zwykłe" wędkowanie te dobre praktyki a nie te złe.
Nie zgadzam się z Piotrem Zieleniakiem (z całym szacunkiem Piotrze) że łowienie i wypuszczanie ryb małych nie jest bardziej szkodliwe niż dużych. Nie chodzi bynajmniej o to ze uwolniona mała ryba (a wcześniej transportowana, mierzona itd) ma podobne szanse przeżycia co duża (choć uważam że ma zdecydowanie mniejsze), chodzi o to, ze takimi praktykami z kroku na krok przekracza się kolejne granice i obniża etyczną poprzeczkę wędkarską coraz niżej i niżej. Patrzą na to inni, patrzą na to młodzi wędkarze, młodzi zawodnicy i kreują dzięki temu swój obraz norm etycznych. Niestety one zamiast zawyżaniu ulegają przez takie praktyki zaniżaniu... Co będzie dalej? Jaki będzie kolejny krok i kolejny z kolejnych? dopuszczenie sztucznego obciążenia? Sadzyka aby nie biegać do sędziego? żywej przynęty?
Piotrze nie było by tej całej dyskusji jeśliby nie ciągłe dążenie do równania etyki zawodów w dół... No chyba ze nie ma czegoś takiego jak etyka w wędkarstwie a ryby traktujemy wyłącznie jako mięso lub jako punkty...
