|
Hmmm....powiem tak :
Trudno się nie zgodzić z tym co piszesz tzn, wymiary, haki bezzadziorowe, młócenie selekta po zarybieniu itd, itp. To wszystko prawda i tak nie powinno być.
Mnie również marzy się odcinek tylko muchowy, od zapory do mostu drogowego w Wadowicach, typu no-kill , bardzo dobrze strzeżony za odpowiednią opłatą. ALE - realia jakie są wszyscy znamy. Przynajmniej na tym odcinku,o którym myślę łowią i muszkarze i spławikowcy. A przede wszystkim jest " parcie na mięsko". Dlatego trzeba szukać takiej formuły aby w miarę pogodzić wszystkich zainteresowanych. Chociaż wiem , że to bywa trudne. Dlatego moja wizja jest następująca. Odcinek od zapory do mostu drogowego dla muszkarzy i spławikowców , ale z pewnymi ograniczeniami:
1. całkowity zakaz zabierania pstrąga potokowego ilipienia (, którego praktycznie tam już niema) na okres próbny min. 5 lat.
2. obowiązkowo haki bezzadziorowe
3. dla każdego kto chce łowić na tym odcinku dodatkowa opłata ( pieniądze z tego tytułu przeznaczyć na strażników i "dorybianie"
Ktoś zapyta, a gdzie "mięsko "?
Wiadomą rzeczą jest , ze oficjalnie nie wolno zarybiać tęczakiem . Ale co jakiś czas pojawiają się owi "uciekinierzy " na tm odcinku. Dlatego można by im było trochę "pomagać "w ich ucieczkach na ten odcinek. I aby " mięsko" nie znikało w kilka dni po ucieczce wprowadzić ograniczenia np.
1. możliwość zabierania 1 lub 2 ryb na dzień , a 2 lub 4 na tydzień (kwestia ustalenia)
2. za przekroczenie ustalonych rygorów (kłusownictwo) karanie : anulowanie karty na 2 lata, a w razie recydywy na 5 lat.
Ktoś zapyta skąd tak , a nie inaczej. Dlatego odpowiadam , że to jest moje prywatne zdanie w tej kwestii i na pewno można by było jeszcze coś dodać względnie coś zmienić , ale w rozmowach z wieloma wędkarzami słychać podobne głosy.
A taki OS z prawdziwego zdarzenia, to chyba faktycznie melodia przyszłości...
|