| |
Krzyśku. rękami i nogami zapierasz się, by czasem nie stwierdzić, że ten "zgniły zachód" to nie wszystko co najgorsze na tym świecie. Odnoszę wrażenie, że bardzo dobrze poznałeś tę zgniliznę od podszewki. Jeśli możesz, to opisz swoje liczne podróże, na podstawie których wyciągnąłeś takie pewniki. Raczej nie opiszesz... Dlatego, że nie byłeś, nie widziałeś, a mędrkujesz.
C&R nie jest złotą receptą na wszystko, ale jest to jak dotąd chyba najlepszy kompromis pozwalający kontynuowac nasze hobby, nie wyrybiając rzek do dna. Nie musimy slepo kopiować zachodu, co nie znaczy że nie możemy wykorzystać dobrych i sprawdzonych przez lata wzorców i to nie tylko w bogatych krajach. Stopa zyciowa na Bałkanach niewiele różni sie od nasze, a jednak "zgniły" model sie sprawdził i muszkarze z całej Europy walą tam drzwiami i oknami..
Nie chodzi o to, by w całym kraju wzorem PRL wprowadzic jeden odgórny przepis (Twoje i Hrabiego posty sugeruja takie działania). Mamy jednak totalnie bezrybne rzeki i obecnie jedynym rozsądnym rozwiązaniem wydają się odcinki "no kill", na których choc pare rybek będzie miało szansę dotrwać do dorosłości.
Piszesz o koniecznosci stworzenia polskiego modelu gospodarowania wodami. Taki model już istnieje od wielu lat! Uczą go w Olsztynie, a absolwenci wdrażają go w życie jak kraj długi i szeroki. Efekty??? ...
Krzyśku, bardzo Cię proszę. Wybierz sie w końcu nad OS San lub Dunajec. Zobaczysz raz jak 60cm pstrąg zasysa suchara i zapewniam, że przestaniesz wyjeżdżać z takimi wywodami. Ewentualnie przejedx sie na Wyspy, do Holandii lub innych ostoi "zgnilizny". Nawet jesli nie zmienisz zdania, w co wątpię, przynajmniej będziesz miał prawo oceniać i komentować.
pozdrawiam
|
