| |
Szanowny Panie Krzysztofie,
Odpowiedź na pytanie tytułowe jest banalnie prosta - bo dzierżawią obwody rybackie i mogą określać opłaty za zezwolenia "w wysokości przez siebie ustalonej" ...  Dotyczy to oczywiście osób,(określanych jako "niezrzeszeni"), którym udzielają zezwolenia na amatorski połów ryb w dzierżawionych przez sibie obwodach.
Żeby było jasne - członkowie PZW, dzierżawiący obwody rybackie uzyskują zezwolenia nieodpłatnie, jako dzierżawcy.
To, co potocznie okresla się jako "opłaty", jest składką członkowską w stowarzyszeniu i tu znów członkowie stowarzyszenia są jedynymi upoważnionymi do określania wielkości składek jakie do stowarzyszenia wnoszą.
Zadał Pan jeszcze wiele bardzo fundamentalnych pytań, które sa zasadne, choć odpowiedzi na nie zazwyczaj są "od Sasa do lasa" .... Na początek warto byłoby dobrze zrozumieć czym jest to "państwo" ...
Wokół tych zagadnień są liczne problemy i wątpliwości. Otóż, 70% powierzchni wód w Polsce jest w użytkowaniu podmiotów gospodarczych - spółek, spóldzielni, indywidualnych przedsiębiorców itp. itd. Nie widać jakiejś istotnej "przepaści" między sytuacją w tych wiodach a w wodach użytkowanych przez stowarzyszenie PZW. Czyż nie? Więc może nie tu "jest pies pogrzebany"? A jeśli nie tu, to gdzie szukać przyczyn w jednym z najbiedniejszych krajów w Europie, z kiepską sprawnością wytwarzania, z marną świadomością gospodarczą, z beznadziejnym rozumieniem powiązań gospodarczych, z bardzo mała skłonnoscią do pracy (późno zaczynanej i wcześnie kończonej), z ropzpowszechnionymi "ambicjami" przechodzenia na "garnuszek innych" ... itp. itd. Tu bardzo wiele zalezy od ... przedsiębiorców, którzy traktują "państwo" jako "obce i wrogie", podobnie jak traktują pracowników, bardzo często "feudalnie", a mimo upływu lat nie kształtują mentalności Polaków w kierunku większego "rozgarnięcia" ekonomicznego, a wręcz wpychają wielu ludzi w poczucie krzywdy, łatwo wykorzystywane przez propagandy różnego rodzaju ...
Kolejnym ważnym zagadnieniem jest "przepaść" między poziomem finansowania i zorganizowania łowisk normalnych (nazywanych u nas "specjalnymi"), a resztą łowisk ... Jeśli odwołać się choćby do przywoływanego tu często Sanu, na łowisku jest bardzo ograniczona grupa łowiących dziennie, wpłacająca spore (jak na polskie warunki) kwoty za zezwolenie na połów, bez zabierania ryb, z kontrolą przez strażników, przy bardzo dużym zaangazowaniu w zarządzanie tym przedsięwzięciem .... Poza nielicznymi okresami w roku nie ma rzeszy "kołaczacych u bram" i "odchodzacych z kwitkiem" ... stąd ocena "głebokości rynku" dla tego rodzaju przedsięwzięć jest trudna ... a "przepaść" między poziomem finansowania i sposobem zagospodarowania takiego łowiska a resztą obwodów rybackich - bardzo głęboka ...
Mam nadzieję, że zdołą Pan poprowadzic dyskusję w sposób merytoryczny, usystematyzowany, z odwoływaniem się do "znajomości rzeczy" i do rzeczowego opisywania realnych wyzwań. Umiejętnośc dysklutowania (a raczej jej niedostatki) też są jednym z problemów i wyzwań ....
Na koniec, tytułem podpowiedzi i sugestii - warto pamiętać o podejściu do tego rodzaju rozważań, obejmującym etapy na przykład proponowane w schemacie 'STP' - (situation - target - proposal) - która wymaga najopierw dokładnego opisania sytuacji (takiej jaka jest, a nie - jaka się wydaje), potem - określenia celów, a w końcu dopiero - umożliwia formułowanie propozycji ... Przy czym wspomniane określanie celów powinno dotyczyć takich, które są "specyficzne, mierzalne, realistyczne, określone w czasie" ....
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|
