Odp: Wędkarstwo a sport
: : nadesłane przez
Piotr Konieczny (postów: 1532) dnia 2011-08-17 23:27:29 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
Czy łowienie w Polsce na "normalnych" odcinkach ma wogóle sens? Chyba krótko po zarybieniach lub zaraz po rozpoczęciu sezonu. Znam niewielu zawodników, ktorzy wychodzą na pstrągi w lutym. Dlaczego łowienie zaczyna sie albo na prywatnym łowisku (Wisła) albo na OS? Przykład San, Dunajec, Łupawa. na tych odcinkach też są zawody i jakoś wielkiego znaczenia dla rybostanu nie mają. Zresztą nie o tym chciałem.
Według mojej wiedzy ok. 400-500 zawodników łowi przynajmniej raz w roku w Sanie. Wszystkich łowiących mamy ok. 5000. Jak myślisz kto powoduje, że na zawody trzeba obniżać wymiary? Jestem pewien że więcej zawodników wypuszcza złowione ryby niż tych pozostałych. Sama idea wypuszczania złowinych ryb zaczęłą się właśnie od zawodów.
Łączy nas wspólna pasja i główny cel jakim jest dobrostan wód w których łowimy. Tylko niewielu z nas robi dla wód coś jeszcze oprócz płacenia składek. U nas są to w większości zawodnicy. Resztę obchodzi tylko mięso w wodzie i to oni "dbają" o nasze łowiska. Przykładem jest San gdzie po ogłoszeniu zakazu zabierania lipienia frekwencja spadła wielokrotnie. Z korzyścią dla rzeki bo lipienia nie ma dużo ale są wspaniałe ryby: na mistrzostwach okręgu złowiłem w Łączkach 4 lipienie między 40,5 a 43,5 cm i pstrągi 33,5 i 27,5. Niski wymiar wcale nie oznacza od razu łowienia drobnych ryb.