|
Moim zdaniem nielegalnie. Obecnie (ostatnia nowelizacja ustawy o rybactwie śródlądowym) wędkujący powinien posiadać upoważnienie do łowienia wystawione przez uprawnionego do rybactwa, czytaj użytkownika obwodu rybackiego.
Ten zapis praktycznie uniemożliwia stosowanie praktykowanych dotychczas rozwiązań. Komplikuje życie obu stronom, wędkarzom jak i użytkownikom obwodów. Sam nie wiem jak w takiej sytuacji realizować n.p. porozumienia międzyokręgowe.
Mam porozumienie z jednym okręgiem PZW na łowienie w "moich" wodach. Technicznie zrobiliśmy to tak, że w zezwoleniu Okręgu jest strona z moim zezwoleniem. To taka nasza interpretacja, z czasem okaże się czy właściwa.
Przy okazji, użytkownik rybacki może wystawić jedno zezwolenie na wszystkie swoje obwody. Zatem naprawdę nie potrzeba 308 zezwoleń, to do Jacka Barańskiego.
Ciekawy problem, wokół którego narosło niemało nieporozumień.
Od czasu wejścia w życie Ustawy o rybactwie śródlądowym, czyli od 1985 roku, do uprawiania amatorskiego połowu ryb potrzebna jest karta wędkarska oraz zezwolenie uprawnionego do rybactwa, za udzielenie którego może on pobierać opłatę w wysokości przez siebie ustalonej. Nowelizacja wprowadza tylko wymóg wystawienia dokumentu potwierdzającego wydanie takiego zezwolenia.
To wszystko jest o tyle istotne, że zezwolenia nie "kupuje się" ... Zezwolenie jest DECYZJĄ uprawnionego do rybactwa, którą ten może podjąc lub nie. Nie powinien udzielić zezwolenia jeśli na przykład maksymalna liczba uprawiających amatorski połów ryb w obwodzie rybackim w danym dniu (określona w operacie rybackim) została przekroczona ... albo jeśli ubiegający się o zezwolenie z jakiegoś powodu nie powinien go otrzymać, bądź jeśli uzytkownik rybacki po prostu nie ma ochoty udzielić zezwolenia konkretnej osobie ...
Dopiero w związku z wydaniem decyzji o zezwoleniu na amatorski połów ryb uprawniony do rybactwa pobiera opłatę ... decyzja zaś nie może być uwarunkowana opłatą, bo to byłby rodzaj korupcji ... ponadto decyzja o zezwoleniu na amatorski połó ryb jest decyzją uprawnionego do rybactwa, a nie tego, kto amatorski połów ryb chciałby uprawiać, do czego w istocie sprowadzałaby się sytuacja kiedy to wędkarz decyzduje o tym, czy zezwolenie ma dostac czy nie ...
W jednej z wypowiedzi pojawiła się też informacja o "posiadaniu składki" ... to już kuriozum zupełne ... składki się nie "kupuje", składkę się wpłaca albo wnosi, jako wkład w funkcjonowanie organizacji ... można w związku z tym posiadać uprawnienia wynikajace z członkostwa, ale nie "składkę" ...
Jeszcze inną kwestią jest to, na jakiej zasadzie nabywają uprawnienia członkowie osoby prawnej, będącej uprawnionym do rybactwa ... moim zdaniem wcale nie w trybie Art. 7 pkt. 2 Ustawy, ale w trybie art. 5 Ustawy ... ale to juz zupełnie inna historia ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|