|
Panie Krzysztofie,
Kłopot w tym, ze Pan tworzy problemy, ja je pokazuje ... pokazując też rozwiązania ...
Nie ma rynku, o którym Pan pisze ... Kilka niewielkich odcinków komercyjnych asymiluje całość "siły nabywczej" na wody pstrągowe ... Gdyby oczekiwanie takiego sposobu zorganziowania wód pstragowych było tak powszechne, jak się Panu wydaje, to wędkarze decydowaliby o tym, żeby takie łowiska powstawały jak grzyby po deszczu, widząc róznicę między nimi, a rozpowszechnioną "mizerią" ...
Zajmuje się pan ideologicznymi dywagacjami wyczytanymi gdzies tam szczątkowo w hasłowy sposób ... tymczasem rynek nie może funkcjonowac w oderwaniu od siły nabywczej, od potencjału klientów ... Pan go nie napędzi, jak sam Pan deklaruje ... a podmioty rynkowe muszą mieć perspektywę zysku ... to między inymi dlatego nie ma chetnych do prawdziwej konkurencji w ubueganiu się o dzierzawienie obwodów rybackich, bo w tym "nie ma żadnego inetresu" ...
Do funkcjonowania rynku potrzebne sa chęci jego tworzenia, bo przymusem nie da się sprawić, żeby ludzie ze soba konkurowali, żeby w sposób fachowy prowadzili rózne przedsięwzięcia ... szczególnie w Polsce, gdzie lud wycwiczony jest w unikaniu i obchodzeniu wszelkiego przymusu, a dobrotliwym okiem patrzy na "obiektywne tyrudności" piętrzace się przed kazdym, komu nie chce się czegoś robbić, oraz wykazuje ogromne pokłady wyrozumiałości wobec takiej "niemocy" ... jeszcze uznając takich "niemocnych" za "uciemięzonych fachowców", którzy przecież sa wspaniali, tylko jacys "oni" im "robią wbrew" ...
Ja znam dziś fachowców, rzeczywistych fachowców, którzy sa fachowcami w swych dziedzinach, a zalezy im na poprawie stanu wedkarstwa w Polsce. Są fizykami teoretycznymi, rzeźbiarzami, ekonomistami, nauczycielami, architektami. Jako fachowcy w swej dziedzinie i otwarci na rózne koncepcje, łatwo dowiadują sie o kwestiach dotyczacych zagospodarowania, wykorzystują innych fachowców, zasięgajac ich rady, bo rozumieja czym jest fachowość ... W ten sposób tworza zespoły sprawnie organzujące funkjconowanie tego, czym się zajmują ... i nie ma w tym żadnej "amatorszczyzny", choć pewnie żaden z nich nie jest wykształconym rybakiem czy ichtiologiem ... Na tym też polega fachowośc, anie na użalaniu się i szukaniu "trudności obbiektywnych" albo oczekiwania nakazowych rozwiązań pod p[rzymusem albo jakiegoś "cudu nad Wisłą" ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|