|
Zapytanie do kol. M. Wilka
: : nadesłane przez
Jan Drożdż (postów: 13) dnia 2024-11-19 11:56:33 z *.rz.izeto.pl |
|
Przeczytawszy b. ciekawy materiał o ośrodku zarybieniowym w Łopusznej, jego historyczne
uwarunkowania, dzieje itd. chciałbym się zapytać :czy macie jakieś dane dot. rzeki Łososiny, konkretnie
kto był dzierżawcą np. rewiru Tymbark-Młynne/ Laskowa. Nic kompletnie nie mogłem znaleźć na bazie
historycznej omawianego regionu, albowiem mój dziadek zainteresowany był sprawami szkolnymi, i
jedynie co napisał o rybach to brzmiało tak:(Inne działy hodowli) "Hodowla pstrągów w stawie jest
uzupełnieniem gospodarstwa......Gospodarstwo szkolne posiada staw (woda zasilana do tego stawu
pochodzi z potoku płynącego przez Koszary -mój przypis) do którego wpuszczono 1000 szt. narybka
pstrąga tęczowego stawowego. I tyle. Woda płynąca, pożytki z tej wody były jedynie dla wtajemniczonych
a miejscowy obywatel mógł się jedynie po ciężkiej polowej harówie w tej rzece (okąpać- gwarowo),
tudzież pobrać wodę na potrzeby gospodarstwa.....
|
|
[Powrót do
Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem] |
|
|
|
|
Nadawca
|
Data |
|
Odp: Zapytanie do kol. M. Wilka [13]
|
|
19.11 13:28 |
|
|
To zależy w którym roku, ale były to osoby prywatne,
tak na marginesie w czasie okupacji sam Gubernator SS-Brigadeführer Dr Otto Wächter uczestniczył w
Limanowej w zarybieniu łososiem.
https://zezwolenia.malawisla1.pl/cms/pstragi-zjadaja-dziennie-calego-konia
ubili ciupagą głowacza
pozdr Maciej
Może jak znajdę trochę czasu to rozpisze obwody w przedwojennej Polsce kto je dzierżawił i kiedy.
na dole limanowa z koncówki lat 20 (podane też jest zarybienie - 1 kolumna to łosoś 2 pstrąg)
pozdr Maciej
|
|
|
|
Odp: Zapytanie do kol. M. Wilka [12]
|
|
19.11 14:56 |
|
|
Serdecznie dziękuje!, Wachter był zapalonym myśliwym, bodajże Austriak , miał swoja leśniczówkę w
Żabiem na Huculszczyźnie, gdzie wybierał się na polowania na karpackie jelenie. Zapewne polował także
na ludzi.....Łososie były wpuszczane tak przypuszczam do Mordarki i Sowlinki - stąd najbliżej było z
wylęgarni .No tak: Wodzicki właściciel Poręby Wielkiej (z tej wsi pochodził Władysław Orkan - przyjaciel
mojego dziadka, który napisał sporo utworów opiewających dolę ludu gorczańskich wsi, pisał pod
pseudonimem). Walerian Wieniawa Zubrzycki - był przez jakiś czas burmistrzem Limanowej, aptekarz,
społecznik, zapalony muchowy wędkarz....W tym kontekście zapewne "Wielka Własność", mająca swoje
majątki wzdluż biegu rzeki miała swoje rewiry...Na koniec jako ciekawostkę podam, że jednym z uczniów
GSR był włościanin o nazwisku Głuc, a Głuc to Głowacz , który był "chycony" hehe w powyższym,
nadesłanym przez kolegę tekście. Ciepło pozdrawiam: Jan |
|
|
|
Odp: Zapytanie do kol. M. Wilka [9]
|
|
19.11 15:17 |
|
|
Z tego co pamiętam. to pierwszym dzierżawcą w starostwie w Limanowej coś około 1903 r był właśnie
jakiś aptekarz, więc może ten sam
pozdrawiam Maciej.
|
|
|
|
Odp: Zapytanie do kol. M. Wilka [8]
|
|
19.11 15:44 |
|
|
Tak to on, zmarł 2 lata przed założeniem GSR w Łososinie (1927r.)...W książce-albumie Okruchy Pamięci
- Limanowa na starej fotografii/suplement, Limanowa 2012r. widnieje jego zdjęcie w czasie wędkowania -
przed I wojną światową, prawdopodobnie na Sowlince , łowi z brzegu wędką bez kołowrotka, przez ramię
koszyk i podbierak, a pod zdjęciem napis: doprowadził do zarybienia stawów, potoków i rzek Ziemi
Limanowskiej, pozdrawiam...P.s. Wyraźnie łowi "spod szczytówki" na krótką nimfę lub mokrą, na bystrzu. |
|
|
|
Odp: Zapytanie do kol. M. Wilka [0]
|
|
19.11 16:00 |
|
|
Super cenne informacje.
pozdr Maciej |
|
|
|
Odp: Zapytanie do kol. M. Wilka [6]
|
|
19.11 16:09 |
|
|
Bych bym zapomniał, - na głowie ma z wysokim rondem angielski kapelusz, wysokie skórzane buty,
ubrany w ciepłą, wełnianą "kapotę" z licznymi, głębokimi kieszeniami, podobny do jegomościa z Poradnika
Rozwadowskiego. Pewnie go znał (tzn. Rozwadowskiego), tak jak innych miłośników sportu wędkowego z
tamtego okresu.... |
|
|
|
Odp: Zapytanie do kol. M. Wilka [5]
|
|
19.11 16:13 |
|
|
No to jeszcze jedna informacja dla Limanowej,
Poniżej odpowiedź dlaczego Wächter pojechał nad Łososinę
Dzierżawcy z 1938 r.
pozdr Maciej |
|
|
|
Odp: Zapytanie do kol. M. Wilka [0]
|
|
19.11 16:26 |
|
|
|
|
Odp: Zapytanie do kol. M. Wilka [3]
|
|
19.11 16:37 |
|
|
|
|
Odp: Zapytanie do kol. M. Wilka [2]
|
|
19.11 20:47 |
|
|
Niewykluczone, że Gutt z narybkiem jechał z Poronina przez Rabkę - Mszanę Dolną - przystanek końcowy
Limanowa, albowiem jest to najbliższa droga od niego do zarybianej rzeki. Mógł też tą samą drogą
dojechać do Chabówki, następnie nadawszy list przewozowy na PKP - dojechać śmiało parowozem do
Limanowej, nie nadkładał by drogi wówczas, co jest bezpośrednio związane z przeżywalnością narybku.
Im szybciej i bez wybojów tym lepiej....Dużo ludzi tak robiło, kiedy była potrzeba m. innymi wspomniany
przeze mnie wcześniej Orkan, który niejednokrotnie odbierał na stacji kolejowej w Limanowej....worki z
ziarnem pod zasiew (na przednówku ludzie z tamtych terenów cierpieli bardzo z powodu braku chleba..-
jedząc niejednokrotnie placki z utartej kory jaworowej. Stąd brało się m.inn. kłusownictwo, rzeczne też. Ale
to tak na marginesie. Pozdrawiam!. |
|
|
|
Odp: Zapytanie do kol. M. Wilka [1]
|
|
19.11 22:10 |
|
|
Tu inna informacja jest bardzo ciekawa, zarybienie kroczkiem pstrąga, czyli narybkiem wiosennym. Jedno z
pierwszych. Te wszystkie ilości, które są podawane na tych listach co przesłałem to wylęg żerujący. Wylęgarnie
przez Foluszem, generalnie nie miały możliwości produkcji narybku wiosennego, zarybiano więc wylęgiem.
Narybek wiosenny w zarybieniach dopiero pojawiał się w latach 30 i wcale to nie była duża skala. Dopiero po
wojnie to opanowano na większą skalę (po inwestycjach w czasie okupacji).
Pozdr Maciej |
|
|
wczoraj |
Odp: Zapytanie do kol. M. Wilka [0]
|
|
20.11 20:34 |
|
|
....Co by oznaczało, że na Łososince przez dłuższy czas utrzymywała się stabilna populacja - rodzimego
pstrąga potokowego. Nie łowiłem na muchę w tym rejonie, poza jednym, że w latach 60/70 tych wziąwszy
pierwszy raz wędkę bambusową do ręki wyjmowałem z wody (na Sowlince koło "chałpy" Graba)... swoje
pierwsze strzeble i ukleje. Znacznie później, po prenumeracie "WW" za lata 70/80/90 dowiadywałem się
ze wspomnień starszych wędkarzy, że pstrągów w tej rzece jest sporo. M. innymi i to zadecydowało, że
spróbuje i ja na muchę.... |
|
|
|
Odp: Zapytanie do kol. M. Wilka [1]
|
|
19.11 16:13 |
|
|
Garść informacji nt. Zubrzyckiego jest w P&L 58. |
|
|
|
Odp: Zapytanie do kol. M. Wilka [0]
|
|
19.11 18:54 |
|
|
Większość tych wpuszczanych cyklicznie pstrągów rozchodziła się, zeszła też do Łososinki...., gdzie w
czasie okupacji miejscowi chłopcy wyławiali je gołymi rękami, obok tłustych jelców, klonków, nielicznych
brzan (tzn. nielicznie wyłapywanych) Nie mogli poradzić sobie z "czymś większym" jak mi mój ojciec
opowiadał. Pewnie to był Łosoś, albo Podrybek, bo tak też mówili., a było to na ławie pomiędzy
Piekiełkiem a drogą do Zelka... - miejscowego gospodarza. Tam było głęboko, bo woda bardzo często
zwłaszcza przy powodziach (najgorsza była w 1934r.) - wyrabiała "baniory" , miejsca głębokie, gdzie
zbierała się różnoraka ryba i zbierała się młodzież wiejska...Natomiast nikt nie słyszał tutaj wówczas o
lipieniu. Przypuszczam, że niżej, bliżej ujścia tej rzeki do Dunajca on już mógł wchodzić. Zarybienia
pstrągami tej rzeki, także zapewne w okresie powojennym były jakby nie patrząc korzystne z różnorakich
punktów widzenia.... |
|
|
|
|
|
|