f l y f i s h i n g . p l 2024.09.19
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Ostatnie czasopismo WW na rynku. Autor: S.R. Czas 2024-09-19 16:13:16.


poprzednia wiadomosc Odp: Quo vadis wedkarswo muchowe duza prosba : : nadesłane przez S. Cios (postów: 2056) dnia 2024-09-11 11:02:48 z 15.220.65.*
  Może trochę historii, bo to ułatwi szersze spojrzenie.
1. Wędkarstwo muchowe (WM) powstało jako najskuteczniejszy sposób połowu pstrągów w celach
konsumpcyjnych. Tak łowili wieśniacy i nie tylko oni.
2. W Anglii od XVIII w. (skutek rewolucji przemysłowej) WM zaczęło być jedną z ulubionych rozrywek
zamożnych osób. W głównej mierze wynikało to faktu, że takie osoby nie pracowały fizycznie i jedyna
możliwość ruchu i wysiłku fizycznego (zapewniających sprawność) wiązała się z aktywnym sposobem
spędzenia czasu wolnego, czyli myślistwem i połowem ryb (połów sedentarny na spławik tego nie
zapewniał). WM sprzyjały następujące czynniki: a) skuteczność połowu, b) przyjemność połowu, c)
połów najdroższych ryb (łososiowate), d) rzeki należały do właścicielu brzegu (z zasady zamożnych
osób), e) gotowość połowu w każdym momencie i nie brudzenie sobie rąk przynętami naturalnymi. W
XIX w. takie podejście zaczęło się rozpowszechniać w Europie, w wyniku wpływów angielskich.
3. W Polsce autochtoniczne (sięgające co najmniej średniowiecza) WM zanikło pod koniec XIX w. Jego
miejsce zajęło WM, które było wpływem angielskim. Od końca XIX w. do 1939 r. WM było domeną osób
zamożnych (trudność w nabyciu sprzętu, jego wysoka cena, koszt dzierżawy rzek, itd.).
4. Sytuacja zmieniła się po 1950. Powstanie PZW i możliwość dostępu (taniego) wszystkich wędkarzy
do KPiL sprawiła, że WM "zwulgaryzowało się" (czyli stało się pospolite, powszechne, a nie wulgarne).
Zachowanie starych przepisów na wodach KPiL (wyłącznie sztuczna muszka lub przynęty sztuczne)
spowodowało, że lokalsi (także przyjezdni) musieli się szybko przestawić na muszkę, co nie było zbyt
trudne (nie przekraczało ich możliwości technicznych i finansowych). Tym bardziej, że połów P&L był
intratny (niski wymiar ochronny, początkowo brak limitu) - za pół darmo można było złowić sporo
najcenniejszych ryb. W latach 1950-1960 w PZW działali niektórzy przedwojenni działacze, łowiący
P&L i prezentujący wysoki poziom kultury (np. B. Romaniszyn, W. Czermiński), ale ich głos był słabo
słyszalny i musiał ustąpić przed głosami osób reprezentujących "lud pracujący miast i wsi",
preferujących sedentarny sposób połowu (dominująca rola pracowników fizycznych, którzy chcieli
odpocząć w sposób bierny, a nie aktywny).
5. Sytuacja zaczęła się zmieniać od końca lat 70. Powstanie nowej elity i jej dojście do głosu (m.in. W.
Węglarski, J. Jeleński, A. Fox, M. Lachur, M.P. Krzemień) spowodowało, że WM przeszło na nowe tory i
szybko się zaczęło rozwijać (czemu sprzyjał import zachodniego sprzętu). WM nie stało się elitarne, bo
zajmowały się nim nie tylko osoby zamożne i intelektualiści, ale także mnóstwo osób ze wszystkich
grup społecznych (de facto tych było najwięcej).
6. Po 1990 r. nastąpiło przyspieszenie rozwoju WM, ponieważ coraz więcej było osób pracujących
umysłowo, a coraz mniej fizycznie. Sprzęt stał się łatwo dostępny i coraz łatwiej można było dojechać w
najdalsze zakątki kraju (a także zagranicę). Rosnąca presja wędkarska wymusiła zaostrzenie
przepisów (mniejszy limit dzienny, wyższe wymiary ochronne, potem C&R, itd.).

W podsumowaniu:
1. Nie widzę uzasadnienia dla tezy, że WM jest elitarne (raczej jest dla osób pracujących i
"niepracujących" umysłowo).
2. WM (i KPiL) przeżywa trudne chwile, ale za sprawą problemów w środowisku (głównie
spowodowanych działalnością człowieka).
3. WM będzie dalej się rozwijało na kierunku ryb niełososiowatych. Nie widzę w tym nic zdrożnego. Nie
wszyscy mają wodę KPiL koło domu.


  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Quo vadis wedkarswo muchowe duza prosba [4] 11.09 11:42
 
Witam.
Ale teza była zgoła inna ...
Że zacytuję Samego siebie: "... postawiłem tezę że marność i nieatrakcyjność dla młodych ludzi (zwłaszza)
naszego krajowego wędkarstwa muchowego jest spowodowane DOMNIEMANĄ elitarnością flajfiszingu ... "
Przy czym kompletnie nie trafia do mnie w obecnych czasach argument rozróżniania tu osób pracujących
umysłowo i fizycznie. Kiedyś na pewno, ale obecnie to raczej nie będzie miało żadnego znaczenia - przykład
Finlandii, gdzie większośc zatrudnionych osób pracuje po prostu fizycznie, "na produkcji" i w sektorze usług, a nie
za biurkiem. I przypuszczam że na muchę łowi tam dużo więcej osób niż w Polsce, pomimo tego że u nas jest 38
ml obywateli a w Finlandi zaledwie 5,5 mln ...
Pozdrawiam.
 
  Odp: Quo vadis wedkarswo muchowe duza prosba [0] 11.09 12:17
 
przykład Finlandii, gdzie większośc zatrudnionych osób pracuje po prostu fizycznie, "na produkcji" i w
sektorze usług, a nie za biurkiem. I przypuszczam że na muchę łowi tam dużo więcej osób niż w Polsce,
pomimo tego że u nas jest 38 ml obywateli a w Finlandi zaledwie 5,5 mln ...
Pozdrawiam.


Kiedyś, na dalekiej północy Finlandii obserwowałem z mostu gostka jak łowił lipienie. Nie wchodząc w
żenujące szczegóły budowy zestawu, facet po prostu ciapał do wody 5m linki po czym trzymając na
sztywno ten "zestaw" reagował dopiero gdy mu lipień mocniej szarpnął. Robił to bez obserwacji linki,
okolicy brania, nawet nie zacinał. Po prostu jak ryba zaczynała się szamotać na haku zwijał linkę na
kołowrotek.
Dlaczego tak byle jak, nieostrożnie i łapczywie te lipienie mu braly? Bo były w ogromnej ilości. Więc nie
dlatego jest tylu wędkarzy muchowych w Finlandii bo tam ich nikt nie zniechęca tekstami o elitarności.
A u nas, na 100 m rzeki mamy średnio jednego lipienia z podziurawionym pyskiem, który boi się
własnego cienia, i przez tydzień, może dwa, 20 hodowlanych pstragów.
 
  Odp: Quo vadis wedkarswo muchowe duza prosba [2] 11.09 12:35
 
Że zacytuję Samego siebie: "... postawiłem tezę że marność i nieatrakcyjność dla młodych ludzi
(zwłaszza) naszego krajowego wędkarstwa muchowego jest spowodowane DOMNIEMANĄ
elitarnością flajfiszingu ... "


Cała ewolucja WM nie potwierdza tego. Także moje obserwacje poczynione w ostatnich 40 latach. Z
zasady ci, co wypowiadają się o elitarności WM, to zagorzali sedentarni spławikowscy (jeśli łowią na
spinning to też głównie na siedząco z łodzi), dla których aktywny sposób wędkarstwa to abstrakcja.

Przy czym kompletnie nie trafia do mnie w obecnych czasach argument rozróżniania tu osób
pracujących umysłowo i fizycznie. Kiedyś na pewno, ale obecnie to raczej nie będzie miało żadnego
znaczenia -


A niby co takiego miałoby się stać współcześnie, żeby ten podział był nieaktualny? Rozwój masowego
kolarstwa i biegów (też joggingu) też jest wyrazem dążeniem do aktywności fizycznej przez
pracowników umysłowych. Nie bardzo wyobrażam sobie masowy rozwój takiej aktywności wśród
górników dołowych, osoby pracujące łopatą, albo rolników.

przykład Finlandii, gdzie większośc zatrudnionych osób pracuje po prostu fizycznie, "na produkcji" i
w sektorze usług, a nie za biurkiem. I przypuszczam że na muchę łowi tam dużo więcej osób niż w
Polsce, pomimo tego że u nas jest 38 ml obywateli a w Finlandi zaledwie 5,5 mln ...


Przykład Finlandii jest nietrafiony (polecam moją książkę "Podróże po Finlandii"). To tradycyjnie kraj
rybaków, z uwagi na obfitość wód. Praktycznie w każdej rodzinie jest Fin, który łowi ryby (wędką, siecią,
koszem "katiską", itp.). Rocznie wykupowanych jest tam ok. 2 mln licencji. Wysoki odsetek łowiących
na muszkę wynika z dużej ilości wód, w których można łowić tą metodą. Generalnie Finowie łowią
wszystkimi metodami na sztuczną przynętę, ponieważ takie są warunki.
 
  Odp: Quo vadis wedkarswo muchowe duza prosba [1] 11.09 15:19
 
Witam.
Pracownik fizyczny sto czy pięcdziesiąt lat temu a obecny, lekko się różni i niedostrzeganie tej różnicy jest dziwne
u kogoś, kto w swojej pracy opiera się na faktach i opracowaniah naukowych ...
Bo praca fizyzna to nie tylko machanie łopatą przez grabarza czy kilofem przez górnika, a przez te kilkadziesiąt lat
nastąpiły chyba jakieś procesy automatyzacji produkcji, powstały maszyny i urzadzenia, którymi się operuje i
pracuje w miejsce tyrania łopatą
A i sam pracownik fizyczny to często wysokiej klasy specjalista pod względem technicznym, z koniecznym,
gruntownym wyształeniem (wyższym również) i po wielu spejalistycznych kursach i szkoleniach, wymagających
jakichś tam również przymiotów psychicznych na wysokim poziomie i ogólnej wiedzy pozwalająej ogarnąc trochę
ten świat ...
Sama kultura pracy obecnie a sto lat wstezc to przepaśc ... Ktoś, kto obecnie pracuje fizycznie nie pracuje z reguły
po 12 godzin na dobę przez 6 dni w tygodniu żeby umrzeć w wieku 40 lat.
Więc tezy że nic się nie zmieniło to chyba nie są trafne ...
A co do Finladnii, to przytaczając co napisałem, kierowałem się nie książką o podróżach, tylko suchymi danymi o
sektorch zatrudnień w tym kraju, gdzie jest po prostu więcej pracowników fizycznych wytwarzających cokolwiek
niż umysłowych. No jakoś chce im się (temu narodowi) po robocie biegać na nartach, łowic ryby, pływac na
supach i uprawiac dziesiątki innych rodzajów aktywności fizycznej - w naszym kraju jest już w dużej mierze
podobnie, bo dążymy pomału do modelowych wzorów zachowań społeczeństw dużo bardziej bogatszych od nas
... Górnik (mieszkam na Śląsku) też lubi pojeździc rowerem po robocie zamiast legnąc się po obiedzie przed TV z
pilotem w ręku ... przynajmniej ci, których znam ...
Pozdrawiam.
 
  Odp: Quo vadis wedkarswo muchowe duza prosba [0] 11.09 17:24
 
Czy chcesz mnie przekonać, że typową formą rekreacji pracownika (także współcześnie), który przez 5 dni
w tygodniu dużo pracuje fizycznie, jest forma aktywna? A pracownika umysłowego - bierna? Nie trzyma się
to kupy.

W Finlandii ok. 35% społeczeństwa łowi ryby. W Polsce zaledwie ok. 3%. Nie dziw się, że tam jest wyższy
odsetek łowiących na muszkę, a może także w liczbach bezwzględnych. Mają też inną historię WM. Z tego
nic nie wynika dla nas.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus