f l y f i s h i n g . p l 2024.09.19
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Gospodarka leśna a retencja . Autor: Forest-Natura. Czas 2024-09-19 01:33:51.


poprzednia wiadomosc Odp: Popularyzacja czyli kolejny zakątek zje...ny przez komercję : : nadesłane przez trouts master (postów: 8792) dnia 2024-08-18 23:40:45 z *.184.232.69.ipv4.supernova.orange.pl
  Ten kawałek został stopniowo systematycznie "zjebywa...y" od początku powstania OS.
Wina nie leży wyłącznie po stronie PZW Krosno. Od nich się to jednak zaczęło. Niestety.

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Popularyzacja czyli kolejny zakątek zje...ny przez komercję [24] 19.08 06:40
 
Zyga.
Z tym co się tam teraz dzieje O/Krosno i powstanie OS nie ma nic
wspólnego. To typowy nalot polskiej stonki wakacyjnej w odmianie
bieszczadzkiej, wspomagany przez biznes i nakręcany przez media
społecznościowe. Odmiana bieszczadzka polega na cyt. "odkrywaniu
najdzikszych zakątków Bieszczadów" przy czym po kilku latach
takiego "odkrywania" z dzikości nic nie zostaje.
 
  Odp: Popularyzacja czyli kolejny zakątek zje...ny przez komercję [23] 19.08 08:51
 
Może. Tyle że OS nie był nigdy dziki. Może trochę, gdy droga to był jeden wielki poligon. Łącznie z dojazdową
do elektrowni. Postęp i dobrobyt jest zły.
 
  Odp: Popularyzacja czyli kolejny zakątek zje...ny przez komercję [22] 19.08 09:33
 
Kwestia definicji dzikości ma tu minimalne znaczenie. Ważne, że to tam widziałem na własne oczy orły,
orliki, jelenie, niedźwiedzia a nawet rysia przepływanąjeco przez San. A było to w czasach gdy, bywało,
że cały dzień trudno było spotkać tam człowieka.
Potem ktoś wpadł na wyjatkowo kretyński pomysł (może nie kretyński a perfidny, bo podszyty chęcią
zrobienia kasy na tym klimacie) by to zniszczyć a ze Zwierzynia zrobić najpierw tzw. letnią stolicę
wędkarstwa muchowego ze wszystkimi tego konsekwencjami, a potem siłą rzeczy za wędkarzami
pociągnęła już normalna letnia stonka na czele z bałwanami dla których najlepszą wakacyjną rozrywką
jest jazda landarą V6 po lesie i rozjebywanie wszystkiego co po drodze.
I tak kolejne niszowe, piękne i spokojne miejsce zostało po polsku zaorane.
 
  Odp: Popularyzacja czyli kolejny zakątek zje...ny przez komercję [21] 19.08 14:43
 
Potem ktoś wpadł na wyjatkowo kretyński pomysł (może nie kretyński a perfidny, bo podszyty chęcią
zrobienia kasy na tym klimacie) by to zniszczyć a ze Zwierzynia zrobić najpierw tzw. letnią stolicę
wędkarstwa muchowego ze wszystkimi tego konsekwencjami, a potem siłą rzeczy za wędkarzami
pociągnęła już normalna letnia stonka na czele z bałwanami dla których najlepszą wakacyjną rozrywką
jest jazda landarą V6 po lesie i rozjebywanie wszystkiego co po drodze.
I tak kolejne niszowe, piękne i spokojne miejsce zostało po polsku zaorane.


-------

Widzisz. Sam potwierdzasz to co zauważyłem. OS czyli odcinek specjalny czegoś stał się komercją. A to
ciągnie, tych których na to stać. A jak nie stać to i tak trzeba spróbować. A że w PL już na dużo ludzi stać
świadczą o tym nie tylko V6, to już nie masz czegoś gdzie nie ma nikogo.
Gdyby nie było ryb (choćby w rozumowaniu czy myślach) wędkarze by odpadli. Gdy oni odpadną (patrz
poniżej ujścia Hoczewki) odpadnie i inna "stonka".
Jakoś ja chodząc w okolicach Lesko-Sobien nie widzę nikogo poza 1-2 osobami z wędką w wodzie. W
weeekend bo w tyg. nie mam czasu.

Prostestowalem przed tym "kretyńskim pomysłem" i nikt nie pomógł. Twierdzono nawet że głupi jestem i coś
mi odbiło. Teraz pomysł nie jest już kretyński nawet wg mnie bo .... im więcej takich odcinków tym większa
szansa że jakieś ryby w wodzie jeszcze się ostaną. Chodzi o "No Kill". Poświęcenie, zaangażowanie, ciężka
praca i ochrona wędkarsko zaowocowała. Nie Spec, OS, i inne lansowane hiper mega "coś tam". Stonkę
ściagają inne pokusy. Ale woda, ryby, coś "specjalnego" kusi i efekt tego jest jak opisałem wyżej. Sam też to
zauważyłeś.


 
  Odp: Popularyzacja czyli kolejny zakątek zje...ny przez komercję [20] 19.08 19:00
 
Źle mnie zrozumiałeś. Idea OSu nie była kretyńskim pomysłem a
strzałem w 10 jeżeli chodzi o same ryby. I nie mam na myśli
wyłącznie dodatkowych funduszy. Kretyńskim pomysłem było
stworzenie i rozdmuchanie komercji wokół tego miejsca tak jakby
historia nie była pełna przykładów zniszczeń, które ona niesie. Dziś
wędkarz szukający ciszy i spokoju nie ma w Zwierzyniu czego latem
szukać.
 
  Odp: Popularyzacja czyli kolejny zakątek zje...ny przez komercję [0] 19.08 19:39
 
Mart,
W jaki sposób i kto rozdmuchał komercję? I na czym ona polega oprócz tego pola
namiotowego?
Czy to pole namiotowe i taka sytuacja jest w tym roku dopiero?
 
  Odp: Popularyzacja czyli kolejny zakątek zje...ny przez komercję [18] 20.08 00:01
 
”Kretyńskim pomysłem było stworzenie i rozdmuchanie komercji wokół tego miejsca tak
jakby historia nie była pełna przykładów zniszczeń, które ona niesie. Dziś wędkarz
szukający ciszy i spokoju nie ma w Zwierzyniu czego latem szukać”.


Komercja rozdmuchała się zanim powstał OS w formie znanej do dzisiaj. Dlatego
protestowałem. Było coś takiego jak „Francuzi”, jakiś mistrz od „nich” w Krakowa. Może i
imię jego bym sobie przypomniał ale po co mam o tej godzinie nadwyrężać jeszcze umysł.
Jean czy jakoś tak.
Inna rzeczą jest to że komercja to każde zawody. A byłoooooooo ich tam że hooo, hoooooo.
Odpowiedź znana od początku (powstania OS) to „ekonomia”. OS zarabia kasę aby
utrzymać inne wody na zadowalającym czy dobrym (to było marzenie) poziomie. Zarabia
aby wędkarze (głównie miesiarze) mogli mieć ryby za „darmoszkę”. W tym i ja. Łowienie za
darmoszkę jak wielu wielokrotnie mi to tutaj przypomina.

Komercja to Vision Festiwal, kamerka internetowa na która tak wielu zagląda i wielu się
przydaje, wiata, głowacice, jej połowy opisywane i ukazywane w mediach. I tak by
wymieniał, wymieniał.
A inni, miejscowi biznesmeni też chcą coś uszczknąć z tego tortu, -mimo że rąk do jego
stworzenia nie przyłożyli. Hotele, agro, kajaki, quady, enduro, V6 z off rods.

Cisza i spokój? No nie. Nie w tym miejscu. Poniżej Leska, Sanoka tak. Z rybami czy bez,
mniej ważne.
 
  Odp: Popularyzacja czyli kolejny zakątek zje...ny przez komercję [17] 21.08 11:22
 
Zawsze myślałem, że wędkarstwo może być jednym z elementów rozwoju danego regionu.
Okazuje się, że nie.
Rozumiem, że przeszkadzają Ci zawody w dużej skali. Mnie też i uważam, je za nienormalne w
takich ilościach.
Ale co Ci przeszkadza Vision Festiwal? fajna impreza dla środowiska muszkarzy. Przez długi okres z
pomysłem, czymś innym niż chlanie wódy po pokojach w domkach. I ludzie od agroturystki zarabiali, i
budowali swoje małe biznesy.

Co Ci przeszkadza kamera internetowa? Jeśli mam jechać 3 h czy 2, obojętne, żeby się przekonać,
że nie ma sensu to chyba dobrze.

Tam problem jest inny u Was. Wybieracie władze, które myślą jak gawiedzi zrobić dobrze. Każdy
potrafi gospodarować u siebie na podwórku i obejściu ale jak przychodzi do zarządzania gminą czy
takimi właśnie miejscami to jest już problem.
Prosty przykład:
gdyby to miejsce namiotowe kosztowało odpowiednio sporo to barachła i bandy tumanów by nie było.
Kamperem nie każdy jeździ bo nie może, ze względu na koszt. A namiot kupisz za 150 zł.

A Francuz co Ci przeszkadzał? że zostawiał pieniądze i sławił dobre słowo o Sanie w Europie? Jak
my jeździmy po świecie to jest ok. Jak przyjeżdżają do nas to wypierdalać bo to moje. nasze. wara od
naszego.

W życiu Wam nikt nie dogodzi. Nikt.

”Kretyńskim pomysłem było stworzenie i rozdmuchanie komercji wokół tego miejsca tak
jakby historia nie była pełna przykładów zniszczeń, które ona niesie. Dziś wędkarz
szukający ciszy i spokoju nie ma w Zwierzyniu czego latem szukać”.


Komercja rozdmuchała się zanim powstał OS w formie znanej do dzisiaj. Dlatego
protestowałem. Było coś takiego jak „Francuzi”, jakiś mistrz od „nich” w Krakowa. Może i
imię jego bym sobie przypomniał ale po co mam o tej godzinie nadwyrężać jeszcze umysł.
Jean czy jakoś tak.
Inna rzeczą jest to że komercja to każde zawody. A byłoooooooo ich tam że hooo, hoooooo.
Odpowiedź znana od początku (powstania OS) to „ekonomia”. OS zarabia kasę aby
utrzymać inne wody na zadowalającym czy dobrym (to było marzenie) poziomie. Zarabia
aby wędkarze (głównie miesiarze) mogli mieć ryby za „darmoszkę”. W tym i ja. Łowienie za
darmoszkę jak wielu wielokrotnie mi to tutaj przypomina.

Komercja to Vision Festiwal, kamerka internetowa na która tak wielu zagląda i wielu się
przydaje, wiata, głowacice, jej połowy opisywane i ukazywane w mediach. I tak by
wymieniał, wymieniał.
A inni, miejscowi biznesmeni też chcą coś uszczknąć z tego tortu, -mimo że rąk do jego
stworzenia nie przyłożyli. Hotele, agro, kajaki, quady, enduro, V6 z off rods.

Cisza i spokój? No nie. Nie w tym miejscu. Poniżej Leska, Sanoka tak. Z rybami czy bez,
mniej ważne.
 
  Odp: Popularyzacja czyli kolejny zakątek zje...ny przez komercję [0] 21.08 12:35
 

Rozumiem, że przeszkadzają Ci zawody w dużej skali. Mnie też i uważam, je za nienormalne w
takich ilościach
To ile i jakie odbywały sie w tym pieknym miejscu zawody w tym roku ,ze jesteście tak obaj oburzeni ?Trout to pytanie też do ciebie



 
  Odp: Popularyzacja czyli kolejny zakątek zje...ny przez komercję [12] 21.08 13:12
 
Zawsze myślałem, że wędkarstwo może być jednym z elementów rozwoju danego regionu.

A po co Ci rozwój takich regionów? Osobiście do czegoś Ci jest potrzebny? Nie wiesz na czym polega
turystyczny rozwój regionów w polskim wydaniu? Naprawdę nie wiesz? Nie kumasz co ze sobą niesie?
Jak nie wiesz to jedź do Zwierzynia w któryś letni weekend, zapamietaj to co zobaczyłeś a potem
zadzwoń do mnie to Ci opowiem jak tam kiedyś było. I nie mów mi, że rozwój tego wymaga. W
Bieszczadach jest już dość "rozwiniętych" regionów, zaczęło się od Soliny i Polańczyka a potem
ekspansja rozwoju poszła na południe, w góry. A teraz koniecznie trzeba zaorać te nieliczne już oazy
spokoju?
 
  Odp: Popularyzacja czyli kolejny zakątek zje...ny przez komercję [11] 21.08 15:45
 
No tak. Zaścianek zawsze był w modzie. Byle ziemnioki się zgadzały i słonina. Reszta nie ważna.
W zasadzie gdybyśmy dlaej jeździli furmankami i PKS-ami to było lepiej.
To nie rozwój to spowodował tylko buractwo, chamstwo, brak kultury i poszanowania przyrody. Nie rozwój.

Zawsze myślałem, że wędkarstwo może być jednym z elementów rozwoju danego regionu.

A po co Ci rozwój takich regionów? Osobiście do czegoś Ci jest potrzebny? Nie wiesz na czym polega
turystyczny rozwój regionów w polskim wydaniu? Naprawdę nie wiesz? Nie kumasz co ze sobą niesie?
Jak nie wiesz to jedź do Zwierzynia w któryś letni weekend, zapamietaj to co zobaczyłeś a potem
zadzwoń do mnie to Ci opowiem jak tam kiedyś było. I nie mów mi, że rozwój tego wymaga. W
Bieszczadach jest już dość "rozwiniętych" regionów, zaczęło się od Soliny i Polańczyka a potem
ekspansja rozwoju poszła na południe, w góry. A teraz koniecznie trzeba zaorać te nieliczne już oazy
spokoju?
 
  Odp: Popularyzacja czyli kolejny zakątek zje...ny przez komercję [10] 21.08 16:00
 
No tak. Zaścianek zawsze był w modzie. Byle ziemnioki się zgadzały i słonina. Reszta nie ważna.
W zasadzie gdybyśmy dlaej jeździli furmankami i PKS-ami to było lepiej.


Mylisz obszary o wysokiej wartości przyrodniczej lub kulturowej z pojęciem zaścianka i sorry ale
wyczuwam zakażenie wykładaną chyba jeszcze na uczelniach ekonomicznych a fałszywą ideą potrzeby
ciągłego rozwoju, który napędza ekonomię. Są takie tereny w krajach pod tym względem rozwiniętych,
gdzie nie tylko, że nie napędza się ekonomii to dojechac do nich można wyłacznie ichnimi PKS-ami bo
prywatny transport nie jest wpuszczany. A gdyby ktoś się tam pojawił landarą V6 i próbował nią jeździć
po lesie to zostałby finansowo zrujnowany do końca życia.
 
  Odp: Popularyzacja czyli kolejny zakątek zje...ny przez komercję [9] 21.08 17:14
 
W rozwoju czegokolwiek nie ma nic złego. Jestem z ekonomicznego punktu widzenia liberałem gospodarczym. I nie dlatego, że kończyłem Uniwersytet Ekonomiczny na dwóch kierunkach i wyznaję zasadę ograniczonego wtrącania się państwa w sprawy gospodarcze.
Zgadzam się w 100% w kwestii landary czy chronionych obszarach natury. Czy tam odcinek powinien być specjalnie chroniony? TAK. Czy miejscowa ludność powinna o tym wiedzieć i dodatkowo to chronić? TAK.
Czy PZW Okręg coś z tym robi? nie wiem.

Jeśli tu się zgadzamy, to dlaczego od dawna jak mniema nie ma tam policji? straży leśnej? Dlaczego nikt tam nie ustanowił specjalnej strefy ciszy? To nie do mnie to należy interwencja tylko do tamtejszych ludzi. I rozumiem, że CIę to wszystko boli ale jeśli tak to zacznijcie coś z tym robić skoro tam łowicie, przyjeżdżacie, itd.


I jeszcze jedno:
"fałszywą ideą potrzeby ciągłego rozwoju". To zdanie to jedna wielka hipokryzja. Inaczej mówiąc, tylko idee socjalizmu to zdanie broni.

 
  Odp: Popularyzacja czyli kolejny zakątek zje...ny przez komercję [8] 21.08 17:33
 
Źle to napisałem. Chodziło mi o szeroko lansowaną przez wielu
ekonomistów fałszywą potrzebę ciągłego nie rozwoju a wzrostu
ekonomicznego.
 
  Odp: Popularyzacja czyli kolejny zakątek zje...ny przez komercję [7] 21.08 18:06
 
Musi być wzrost. Inaczej stagnacja powoduje cofanie się a tym samym ograniczanie we
wszystkim. Masz jakieś wydatki, masz przychody. W gospodarstwie domowym masz je
również. Jeśli coś drożeje to musisz więcej zarabiać. W krótkim okresie czasu możesz
podnieść cenę swojej usługi jeśli lub iść do pracodawcy i poprosić o podwyżkę ale ten
będzie musiał podnieść ceny lub ograniczyć koszty żeby ci wypłacić. W konsekwencji żeby
nie wypaść z rynku musi iść do przodu żeby nie stać w miejscu czyli się cofać. Pójście do
przodu oznacza rozwój a tym samym wzrost. To są naprawdę podstawowe zagadnienia
ekonomiczne. Tylko socjalizm nie zakładał wzrostu ekonomicznego. I wiemy jak się to
kończy.

Możemy się spierać jaki ma to być wzrost lub o ile w danym okresie ale on musi być .
Inaczej wracamy do czasów, które już były. W ekonomii tego nie chcemy. Chcielibyśmy w
przyrodzie.


Źle to napisałem. Chodziło mi o szeroko lansowaną przez wielu
ekonomistów fałszywą potrzebę ciągłego nie rozwoju a wzrostu
ekonomicznego.
 
  Odp: Popularyzacja czyli kolejny zakątek zje...ny przez komercję [6] 21.08 18:35
 
I to jest główna przyczyna że pędzimy w przepaść. Więcej, więcej tylko k…. po co?
Problemem jest że nie udało się stworzyć działającej ekonomii bez wzrostu. Sensu w tym
nie ma.
 
  Odp: Popularyzacja czyli kolejny zakątek zje...ny przez komercję [5] 21.08 19:07
 
To miałem na myśli. Człowiek jako gatunek i jednostka nie potrzebuje
wzrostu tak jak wszystkie gatunki żywych istot na Ziemi.
Wzrost jest potrzebny głównie kredytowemu systemowi bankowemu,
który z kolei świadczy usługi ludziom w ich dążeniu do życia na
odpowiednio wysokimi (w ich mniemaniu) poziomie już, teraz,
natychmiast, bez czekania aż zdobędą/odłożą na to życie fundusze i
chciwym zysku producentom, głównie spółkom, które muszą
kreować wzrost bo tego od nich oczekują chciwi akcjonariusze i
chciwe zarządy z pensjami uzależnionymi od wzrostu. A
producentom i bankom właśnie o to chodzi, więc nakręcają potrzeby,
które pierwotnie nie istnieją. 50 lat temu statystyczny Polak w swych
marzeniach potrzebował do szczęścia 40m2 mieszkania w bloku i
Fiata 126 raz na 20 lat, do wyprodukowania których trzeba było zużyć
X zasobów. Dziś by obecne uśrednione marzenia (bo nie potrzeby)
zaspokoić potrzeba zużyć 10X zasobów.
Na szczęście światli ekonomiści i naukowcy już widzą że ten xix
wieczny model gospodarki prowadzi wprost do upadku człowieka
jako gatunku.
 
  Odp: Popularyzacja czyli kolejny zakątek zje...ny przez komercję [4] 21.08 19:30
 
Darek,
Nie porównuj zwierząt do ludzi. Tych pierwszych najważniejszym zadaniem jest przeżyć i
wydać potomstwo. U nich nie ma czegoś takiego jak wzrost- tu ekonomiczny dodajmy bo o
tym piszemy.
Dla ludzi przeżycie w większości nie jest celem a i wydanie na świat potomstwa nie jest
równie zadaniem na pierwszym miejscu. Choć wg nauki podstawową cechą ludzką jest
przekazywanie genów i przedłużenie gatunku. Wg antropologii i seksuologii to podstawowe
zadanie. Ale…. Bez dywagacji.

Gdybyś zapytał standardowego człowieka z lat 70. Czy 80. Czy chciałby odkładać na tego
przysłowiowego malucha 20 lat i cały czas gonić króliczka żeby w końcu kupić tego
malucha, gdyby ktoś ich zapytał czy chciałby żyć w mieszkaniu 70 m2 zamiast tych 40 m2 to
ci odpowie że chciałby mieć te 70m2. Bo ludzie chcą żyć lepiej, chcą się rozwijać, chcą
spełniać swoje marzenia itd…
W żadnym systemie na świecie nie zarobisz takich pieniędzy odkładając, żeby stać cię było
na dobre życie, na to mieszkanie czy samochód. Dlaczego Ty czy inny ktoś ma pozbawiać
kogoś tego czego pragnie? Czegoś lepszego?

Zawsze powtarzam: mając świadomość ile co kosztuje niech ludzie nie kupują produktów na
Aliexpress czy aplikacji Temu czy SHEIN. Niech nie kupują w Zarze czy H&M, które stosują
praktyki w Bangladeszu wyniszczając środowisko za pomocą farb i chemikaliów do
produkcji fast fashion. To tam wykorzystując tragedie ludzkie przyczyniają się do tego
konsumpcjonizmu. To tam doprowadzają do tego że ludzie tam umierają w cierpieniach.
Ludzie się zachwycają że mają taniej ale to taniej nie wynika z pracy tylko z wyzysku
człowieka. O tym trzeba mówić. A nie o kredytach czy bankach. One mają swoje za uszami
ale większość byłaby w dupie gdyby nie one. Bankowość jest stara jak świat. Zachłanność
wynaturza dobre praktyki tak jak zły pieniądz wypiera dobry.








To miałem na myśli. Człowiek jako gatunek i jednostka nie potrzebuje
wzrostu tak jak wszystkie gatunki żywych istot na Ziemi.
Wzrost jest potrzebny głównie kredytowemu systemowi bankowemu,
który z kolei świadczy usługi ludziom w ich dążeniu do życia na
odpowiednio wysokimi (w ich mniemaniu) poziomie już, teraz,
natychmiast, bez czekania aż zdobędą/odłożą na to życie fundusze i
chciwym zysku producentom, głównie spółkom, które muszą
kreować wzrost bo tego od nich oczekują chciwi akcjonariusze i
chciwe zarządy z pensjami uzależnionymi od wzrostu. A
producentom i bankom właśnie o to chodzi, więc nakręcają potrzeby,
które pierwotnie nie istnieją. 50 lat temu statystyczny Polak w swych
marzeniach potrzebował do szczęścia 40m2 mieszkania w bloku i
Fiata 126 raz na 20 lat, do wyprodukowania których trzeba było zużyć
X zasobów. Dziś by obecne uśrednione marzenia (bo nie potrzeby)
zaspokoić potrzeba zużyć 10X zasobów.
Na szczęście światli ekonomiści i naukowcy już widzą że ten xix
wieczny model gospodarki prowadzi wprost do upadku człowieka
jako gatunku.
 
  Odp: Popularyzacja czyli kolejny zakątek zje...ny przez komercję [3] 21.08 20:09
 
Zaraz będzie o eksperymencie Calhouna a sprawa jest chyba prosta. Jest Zwierzyń , są
Bieszczady i nie ma kompletnie żadnego na nie pomysłu . Są przypadkowi ludzie , którzy tą
dziedziną gospodarzą ale bez jakiejkolwiek konstruktywnej wizji . No może poza jedną -
wizją szybkiego wzbogacenia bez uwzględnienia skutków w przyszłości . Dlaczego tak się
dzieje to pytanie do starosty i naczelnika gminy . To oni wydają zezwolenia i regulują te
sprawy. Trzeba mieć świadomość czym się gospodarzy i jaka to krucha materia
 
  Odp: Popularyzacja czyli kolejny zakątek zje...ny przez komercję [0] 21.08 20:28
 
Amen
 
  Odp: Popularyzacja czyli kolejny zakątek zje...ny przez komercję [1] 21.08 20:35
 
Dzięki Paweł.


Zaraz będzie o eksperymencie Calhouna a sprawa jest chyba prosta. Jest Zwierzyń , są
Bieszczady i nie ma kompletnie żadnego na nie pomysłu . Są przypadkowi ludzie , którzy tą
dziedziną gospodarzą ale bez jakiejkolwiek konstruktywnej wizji . No może poza jedną -
wizją szybkiego wzbogacenia bez uwzględnienia skutków w przyszłości . Dlaczego tak się
dzieje to pytanie do starosty i naczelnika gminy . To oni wydają zezwolenia i regulują te
sprawy. Trzeba mieć świadomość czym się gospodarzy i jaka to krucha materia
 
  Odp: Popularyzacja czyli kolejny zakątek zje...ny przez komercję [0] 21.08 20:52
 
Nie ma za co … Mieszkam tu 27 lat i z rozdzierającym serce smutkiem obserwuję powolną
agonię tego i innych miejsc. Wszystko pod turystę … byle dużo , byle tanio , byle jak .
Wszystko za przyzwoleniem samorządu . Bez głowy , planu , wizji . W miastach betonoza ,
w Bieszczadach chujoza

PS Nie zdziwcie się jak za rok koło wiaty V zastaniecie knajpę , trampoliny i minizoo…
 
  Odp: Popularyzacja czyli kolejny zakątek zje...ny przez komercję [2] 22.08 13:39
 
Przypominam że piszemy o „popularyzacji i komercji”.

Vision Festival, wiata, kamerka-pomaga i robi komercje. Wiata służy nie tylko wędkarzom. A
jak nie wędkarz to kto inny? Może ci co ją zdemolowali bo przeszkadzało wędkarzom że
przez wodę przejeżdżali swoimi „V6”.
Kajaki/pontony też czują „promocje” i pieniądz wiec już wskakują tam na wodę. To nie
komercja? Jest dojazd, jest dostęp to i kręcenie interesów (czyt. dojenie kasy z turystów
jest). Dlaczego odcinek Postołów-Huzele nie jest oblężany? Postołów-Załuż? Lesko-
Zagórz? Ba nawet w mieście Sanok nic się nie dzieje na wodzie. Nie pisząc już o odcinkach
poniżej Sanoka. Tam nie tylko nie ma komercji ale pewnie i też tego co ją przyciąga. Ryb,
dojazdów, skoszonych brzegów nad wodą, parkingów, domków, agro, itd, itp. Może jedynie
ci co rowerami lubią „kręcić” (pedałować może wiązać się z dziwną interpretacją) tam
zaglądają bo drogi puste.
Czym się różnią te Bieszczady o tych „niby Bieszczadów”-Pogórze sanocko-przemyskie że
tam bida piszczy i turysta nie zajeżdża? Chyba brak komercji.
Zrobią obwodnicę Leska przez wymieniony pusty i spokojny teraz odcinek Sanu to
zobaczysz jak będzie skomercjalizowany.

Piszesz o „barachło i bandzie tumanów”. Uważasz że V6 przepalają earth oil/petroleum
ludzie biedni? W pewnym sensie biedni skoro nie stać ich na prawdziwy off rod w innych
miejscach na świecie. Biedni aby wyjechać, zapłacić odpowiednio wiec robią sobie coś na
kształt tego na „swoim podwórku”. Nie przystosowanym do tego. Naprawdę biedni ludzie
mając urlop zapi***ją na swoim podwórku bo pracując na codzień za grosze nie mają na to
czasu. Biedni ludzie przeliczają każdy wyjazd na ryby gdzie koszta wyjazdu i wyprawy
wędkarskiej przekraczają i nie gwarantują często opłacalności w postaci efektu (ryby).
Siedzą na dupie i wybierają takie cele na które ich stać.
 
  Odp: Popularyzacja czyli kolejny zakątek zje...ny przez komercję [1] 22.08 15:12
 
Zyga,
Jedna uwaga: poniżej Sanoka kajaki i pontony "jeżdżą" jak
nienormalne. Ale tak gdzieś od 9, wcześniej jest spokój.
 
  Odp: Popularyzacja czyli kolejny zakątek zje...ny przez komercję [0] 22.08 22:15
 
„Ba nawet w mieście Sanok nic się nie dzieje na wodzie. Nie pisząc już o odcinkach
poniżej Sanoka. Tam nie tylko nie ma komercji ale pewnie i też tego co ją przyciąga. Ryb,
dojazdów, skoszonych brzegów nad wodą, parkingów, domków, agro, itd, itp. Może jedynie
ci co rowerami lubią „kręcić” (pedałować może wiązać się z dziwną interpretacją) tam
zaglądają bo drogi puste.
Czym się różnią te Bieszczady o tych „niby Bieszczadów”-Pogórze sanocko-przemyskie że
tam bida piszczy i turysta nie zajeżdża? Chyba brak komercji.
Zrobią obwodnicę Leska przez wymieniony pusty i spokojny teraz odcinek Sanu to
zobaczysz jak będzie skomercjalizowany.”
————-

Nie pisałem wyłącznie o kajakach i pontonach. Wiem od kiedy one tam (i w Sanoku, bo stąd
startują) są. Raczej komercja wędkarska.

 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus