|
Taki klasyczny sposób na nimfę z brzegu to krótki shooting head pływający, rzut jak najdalej od siebie, przypon o długości takiej, żeby się nimfa znalazła w pobliżu dna (nawet i 5 metrów), Cove's Pheasant Tail jako nimfa, taka dość lekko dociążana miedzianym drucikiem i dobre kanapki w chlebaku. Po zarzuceniu odczekuje się aby nimfa zeszła do dna, odliczając po cichu sekundy (np 15, albo 20, albo ileś tam), aby wiadomo było jakie wnioski wyciągnąć ze skutecznego rzutu. Potem kilka pociągnięć do siebie, które wyciągają nimfę pod powierzchnię, takie z wyczuciem i zrozumieniem, potem znów odliczanie. Nieraz zamiast odliczania wystarczy zagryźć, przerzuć i przełknąć kęs kanapki, stąd potrzeba ich zabrania nad wodę.
Nie ma nic nudniejszego jak nimfa z brzegu na wodzie stojącej - ale skuteczność bywa kilka razy większa od innych sposobów jeziorowych z brzegu czy z łódki, szczególnie na duże i ostrożne ryby. Inną metodą człowiek się nieraz niesamowicie namacha i nic, a z brzegu tą metodą wykonuje się do południa 10 rzutów i ma 2, 3 ryby.
|