|
Witam poruszyłeś znakomity temat Biznes!! To prawda i nic tego nie zmieni dlaczego nie zrobić łowiska no kill?? Bo panu K. znikneli by wedkarze to raz, a dwa, że na mięsiarzach zarabia się mimo wszystko bo karty płacą. Ja jestem, za wprowadzeniem zapisu, że opłata wnoszona jest za wedkowanie czyli za uprawianie sportu. Jeżeli chcesz zabierać ryby zapłać kartę, która ci pozwoli to robić zgodnie z limitem i prawem za 2000 pln i nie trzeba robic no kill ani OS. To zobaczysz ile wtedy kłusowników przybędzie i ile kart nie zostanie zapłaconych. Apelowanie o zdrowy rozsądek zawsze będzie na miejscu. Sam staram się zwracać uwagę znajomym, którzy czasem nie do końca zdają sobie sprawe z zabierania ryb, przeganiać kłusowników jak się da oczywiście i dbać o rzekę. Ale nakłaniam przedewszystki aby łowić ryby i rozmawiać o tym. Pomagać i poddawać więcej ciekawych pomysłów jak zmienić nasze wspólne dobro aby było jeszcze lepsze.
profesor Józef Rozwadowski pisał tak:
"...Prawda, że dziwe się wydać musi niewtajemniczonym, jak łowic można najwieksze ryby na haczyk ledwie widoczny, na żyłkę jedwabną, cienką jak pajęczyna, na kij wątły i nie ledwo pod własnym uginający się ciężarem - lecz w tem właśnie leży tryumf sztuki nad nieokrzesaną siłą, wtem odpowiedź na pytanie dlaczego sport wędkowy we właściwem swem znaczeniu "sztuką" a nie li zabawką się nazywa i nazywac powinno..."
"...Wędkarzy wprawdzie nie brak i u nas, jeżeli wedkarzami zwać się moga rozpróżniaczone lazarony lub idiotyczne postacie oblegajace całemi stadami brzegi rzek i rzeczułek, batożących wodę rozlicznemu kalibru sznurami i sznurkami, by wrazie najlepszym zamordować kilka rybek nie ryb. ludziom tym do sportu daleko, a ich zabawa czy też robota jest chyba parodyą sportu, reprezentuje ona bowiem właśnie drogi, jakiemi sportniegdychadza i chodzić nie powinien..."
|