Odp: Diagnoza powodzi.
: : nadesłane przez
LSD (postów: 1337) dnia 2010-05-28 16:15:36 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mała retencja wód ma historię tak długą jak istnieje ludzkość. Człowiek przekształcał swe otoczenie aby móc bezpiecznie żyć. Kiedyś w ramach małej retencji budowano stawy rybne, fosy obronne, młynówki i ujęcia wód powierzchniowych, stawy przeciwpożarowe i inne. One miały w okresie suszy magazynować wodę ale posiadają rolę również w czasie powodzi. Mianowicie nie chodzi o przejmowanie wezbrań lecz mają spowalniać spływ wód przy wezbraniach, tak aby fale kulminacyjne z potoków nie występowały w tym samym czasie w głównej rzece. Niemcy przekonali się, że jednoczesne zejście fal nakładających się powoduje problem, którego nie da się rozwiązać. Dlatego powstało pojęcie renaturalizacji rzek.
Małej retencji nie wolno robić w terenach górskich, gdyż woda w zbiornikach nagrzewa się latem i zniszczy pstrągi oraz ich bazę pokarmową. Małą retencję robi się na nizinach. W górach najważniejsza jest retencja obszarowa. Szczególnie należy chronić tam lasy. Ich wartość w czasie powodzi i suszy jest znacznie wyższa od wartości drewna.
Z małą retencją nie mają nic wspólnego Małe Elektrownie Wodne. One potrzebują dużych ilości wody i dużych spadków, a co za tym idzie przyspieszają spływ wody.
Szkody wyrządzone przez obecną powódź są dla gospodarki niewielkie w porównaniu ze szkodami jakie mamy z powodu suszy trwającej już dwadzieścia lat.
Nad tekstem jest podany autor Pan Jacek Krzemiński.
Czytając tekst nie można poszczególnych punktów czytać w oderwaniu od pozostałych. Tylko działania wielokierunkowe i kompleksowe mogą dać sukces. Mądra walka z powodzią i suszą jest też korzystna dla poprawienia warunków abiotycznych i biotycznych dla posokowców, a tym samym dla nas muszkarzy.
pozdrawiam
Leszek