|
Leszku,
Co do reżimu hydrologicznego górnego Sanu to nie będę się już więcej powtarzał. Pan wie swoje, bo są lasy. No i co z tego, że są. Kiedyś drenaż był mniejszy, dziś drenaż jest większy. Słyszy Pan to co do Pana mówię? Jak grochem o ścianę. Ja nie wysnuwam żadnych tez, ja zdaję relację z obserwacji rodziny Dmyszewiczów. Proszę zajrzeć do mojego wujka do Chmiela i porozmawiać o górnym Sanie jak zmieniało się to w czasie. On to widział najdłużej, ponieważ my przyjeżdżaliśmy na wakacje, ale on tam zapuścił korzenie.
Ostatni raz powiem: obserwowałem na górnym Sanie wezbrania i niżówki na przestrzeni wielu lat. Zakres ten jest wydłużony wstecz przez mojego tatę i jego braci oraz obecnie przez moich kuzynów. Kiedyś były inne przepływy a teraz są inne. Koniec kropka. Takie są fakty.
Życzę wszystkiego dobrego
Krzysiek
Szanowny Panie Krzysztofie,
Przy okazji zagladania na stronę opisującą przebieg hydrograficzny powodzi pokusiłem się o porównanie tych wykresów z wykresem porównawczym hydrografii fali powodziowej w terenie "zurbanizowanym" oraz "naturalnym", czyli z dużym i z małym drenażem ... W czasach "cywilizacji obrazkowej" warto pokazać to, o czym się pisze ...
Bardzo łatwo znalazłem na przykład porównanie fali powodziowej w terenie przekształconym przez człowieka ("urban"), wykazującym duży spływ bezpośredni, z terenem naturalnym ("rural"), o dużym stopniu retencji, w dokumencie przedstawionym przez Ministerstwo Srodowiska w Ontario Wykres 1.2 wg Watt'a i wsp., 1989 .
Dla porównania użyłem wykresu z ostatnich godzin w zlewni Sanu, gdzie mozna "kliknąć" na wskazania w dolinach Osławy, Solinki, Sanu Wisłoka, uważanych za takie "dzikie i naturalne" i zobaczyć, czy wykres przebiegu wezbrania wody jest w nich zbliżony bardziej do stanu "urban", czy "rural" ....
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski Nadesłany link: http://www.pogodynka.pl/podest/hydro.php?s=1
|