|
Górny San od wielu lat jest zaniedbany i całkowicie pozbawiony kontroli. Naturalna populacja pstrąga została wykłusowana. Od 1967 r. nigdy w Bieszczadach i Beskidzie Niskim nie byłem kontrolowany.
Termika wody nic nie ma do populacji pstrąga, bo istnieje wiele dopływów górnego Sanu z zimną wodą. Jedynymi przyczynami dewastacji ichtiofauny to brak tam jakiejkolwiek gospodarki rybackiej oraz całkowity brak ochrony ryb. Również kawał wody na Sanie od Myczkowiec do Zwierzynia jest zaniedbany. Spowodowałem, że elektrownie mają obowiązek zasilać stare koryto Sanu wodą z Myczkowiec, ale nie dba się o ochronę tego odcinka rzeki. Z roku na rok jest coraz gorzej. Górny San nie ma po prostu gospodarza. Dlatego pomimo, że to przepiękna woda i wspaniałe widoki to Mistrzostw Świata tam nie będą gościły. Bardzo szkoda Sanu u podnórza Otrytu i mojej Słonecznej Doliny. Lata siedemdziesiąte pomimo prymitywnego sprzętu dawały piękne okazy. Ale to już się nie wróci. Nie ma nawet nadziei na poprawę sytuacji.
Pozdrawiam
Leszek
|