|
Biorąc pod uwagę ów konkretny przykład Potoku Chochołowskiego, zapewniam Cię absolutnie, że nie jest to bezrybna woda, i bynajmniej nie mam tu na myśli dosyć łatwych do wypatrzenia głowaczyków, strzebelek czy ślajzurków, a naprawdę ładne potokowce...!
Nie chcąc uchodzić za blagiera, dodam jednak jeszcze, że udało mi się także zaobserwować całkiem sporą głowatkę...(!)
Oczywiście zgadzam się z Tobą w kwestii kłusownictwa i jego negatywnych skutków na pogłowie ryb, ale niestety, jest to jak powszechnie wiadomo, problem dotyczący dosłownie każdej wody! Edukacja, myślę na pewno jest tu pomocna, niemniej, dopóki funkcjonuje w społeczeństwie ( i to, z niezrozumiałym dla mnie, żartobliwym przyzwoleniem ) postawa wyrażana przysłowiowym stwierdzeniem: "...Chłop żywemu nie przepuści..." ,oraz obowiązują bezradne, żenujące przepisy, a odpowiedzialne organy "egzekwują" je we właściwy sobie sposób, niewiele się zmieni w obecnej rzeczywistości...
Nie do końca natomiast rozumiem żalu,wynikającego z ograniczeń, które nieraz (tak jak w tym przypadku) zakazują połowu. W moim pojęciu bowiem, wędkarstwo, "paradoksalnie" nie ogranicza się wyłącznie do łowienia... Mój szacunek i zachwyt piękną wodą,wyrażam również poprzez niezobowiązujące jej "czytanie"...
|