| |
Namaste!
W zawodach wedkarskich, choc nieregularnie, startowalem przez okolo 10 lat. Takze w tych organizowanych przez Pana. Szczegolnie cieplo wspominam Lipienia Popradu i zawsze bede chylil czola przed osobami tak gleboko emocjonalnie zwiazanymi ze sportem wedkarskim jak Pan. Ale prosze mi wybaczyc, iz pozostane przy swoim zdaniu jesli chodzi o wysokosc oplat za startowe. I zadna inwencja w zdobywaniu pieniedzy nie pomoze, bo inwencja organizatorow jesli idzie o podwyzszanie startowego zawsze bedzie gora! Zreszta moze i latwiej jest zdobywac fundusze na tego rodzaju dzialalnosc w okregach gdzie sport muszkarski jest popularny, bo zawsze sie znajdzie jakas firma ktorej prezes czy wlasciciel jest muszkarzem. Natomiast w takim. np. Bialymstoku, skad pochodze, mysle, ze nawet Pan by sponsora nie znalazl. Jeszcze przed moim wyjazdem z kraju koszty jednodniowych imprez z jednym noclegiem dochodzily na 200 zl. od osoby! W zakopanem w pelni sezonu w bardzo dobrym pensjonacie w Centrum doba w 2-ce w wyzywieniem kosztowala 2 osoby ok 100 zl! I wszystko. I nie ma imprezy ktora sie ma szanse ze swoim cennikiem obronic. Filozofia organizatorow powinno byc obnizanie kosztow, a nie ich zawyzanie!
Co do mojego stwierdzenia dot. struktury powolanej do analizowania m.in. kosztow imprez, byc moze cos poplatalem. Kapitanaty sportowe jednak organizuja imprezy i ustalaja ich koszty, wiec raczej nie kontrolowania kalkulacji kosztow. Osoba od ktorej pochodzila ta informacja, W-ce Prezes ZO PZW w Bialymstoku, zreszta zapewne doskonale Panu znany, Jurek L., mowil wowczas zapewne o Komisji rewizyjnej przy ZG. I tyle. Nie zmienia to jednak w niczym mojego zarzutu, iz imprezy rangi GP sa za drogie.
Pozdrawiam z upalnych Indii, gdzie dla jednego lipionka czy pstrazka pewnie byl bym gotow zaplacic nawet te nieszczesne startowe...
Przemek
|