| |
Znowu byłem nad wodą i zauważyłem, że końcówka sznura często (przy dłuższych żutach) spada na wodę z pluskiem, am do tego mucha opada wtedy prawie na końcu sznura.
Gdybym miał zgadywać: przy wymachu do przodu nie zatrzymujesz kija na godzinie 11 tylko ciągniesz go na siłę do końca. Efekt - sznur z przyponem wpadają do wody zanim się całkowicie rozprostują. Przy czym pamiętaj, że im głębiej ładujesz się do wody tym trudniej zapanować nad fruwającą linką.
Rzeczywiście powinieneś pojechać nad wodę z kimś, kto się z boku przypatrzy twojemu "śmiganiu".
Powodzenia!
L.G.
|