| |
Ponieważ koledzy zadają mi takie pytanie o autorskie muszki musze odpowiedzieć z tym, że zaznaczam jest to moje zdanie. Często zamawiając muszki, które mam wykonać kolegom dostaje namiary na jakieś konkretne muszki z jakiejś strony, lub jakiegoś katalogu. I tu często jest ambaras, ponieważ takie muszki są muszkami autorskimi, czyli( jak umiał tak zrobił ) często są to konstrukcje poprostu wykonane zle, bez proporcji, bez dobrania kolorystyki jak również odpowiednich materiałow, ponieważ ma tylko takie i innych nie posiada. Jak tu wykonać taką muszkę, która poprostu jest (bublem) pod względem wykonawstwa . A często takie muszki zamawiają koledzy, troche czasu schodzi nad wytumaczeniem tego co jest zle i jak to powinno wyglądać prawidłowo. Mieszkam na południu więc rzeki takie jak San, Wisłoka, Poprad i Dunajec to rzeki, nad którymi spędzam sporo czasu z moimi kolegami i wymieniamy się informacjami co i na co i gdzie. To często wygląda jak baza danych I jest tego sporo. Często muszki wykonujemy tylko pod dany odcinek wody, chodzi tu o dobranie kolorystyki i wielkości muszek.I tak inna nimfa chruścika kolorystycznie, wielkościowo występuje na Sanie, a zdecydowanie inna np. na Popradzie i dlatego często poprostu trzeba przyglądać sie wodzie i pod wodą i tym co lata nad wodą, bo tylko wtedy dobierzemy odpowiednie muszki. Druga sprawa, często pytają koledzy jak się tu łowi i tu tez są odpowiedzi różne inaczej na Sanie, a inaczej na Dunajcu. Na sanie muszki ze wzgłedu na mały poziom wody mają jak najbardziej odzwierciedlać naturę tak wielkościowo jak i kolorystycznie . Na Dunajcu ze wzgłędu na wyższy poziom wody i częste przybrudzenia wody stosuje się muszki np. kolor pomarańcz + np. złota głowka, ale bardzo skuteczną przynętą jest chruścik kolor naturalny, czyli jasny brązik wpadający w popiel i chrust ala Brązka z tym, że główka z pomarańczem obie mocno strzyżone i konstrukcje odwrócone, czli głowa przy kolanku haczyka. A jak sie łowi tu dwie szkoły czli grubo (nimfy dociążone) lub lekko nimfy bez (dociążenia). Jak łowić na takie nimfy, sprawa jest prosta stosujemy Lidkor to jest drut ołowiany w igielicie odpowiednie długośći dobrane do głębokośći wody. Wyglada to tak rzut do Góry z przytopieniem szczytówki i podnoszenie kija linka ściąga zestaw w dół na żadaną głębokość a muszki fruwają swobodnie unoszone prądem wody. Przyglądając się tak prowadzonym muszkom wyglądają bardzo naturalnie i są zdecydowanie chętniej konsumowane przez rybki. Ta metoda wędkowania jest znana miejscowym, którzy do pewnego czasu szczegli tego jak Tajemnicy i poprostu chowali zestawy by nic nie podglądnać. Takie zdażenie miałem w Sromowcach gdzie panowie z Nowego Targu strasznie sie zasłaniali dopiero jak zacząłem wyciągać im z pod nóg ryby zobaczyli jak łowię i myśleli że jestem ich człowiek. Ponieważ okres wakacyjny idzie wielkimi krokami ci koledzy którzy wybierają sie na wody południa niech wcześniej przeprowadzają rekonesans co gdzie i jak i na co by urlopy powiodły się a nie płacili niepotrzebnie Frycowego. Co do muszek to wygląda to tak na Sanie odcinek od Zwieżynia do ujścia Hoczewki to inne muszki niż na odcinku od ujścia Hoczewki do Lączek ze względu na inną roślinność i wielość roślinności, na których i w których żyją interesujące nas organizmy. To samo tyczy się Dunajca, odcinek powyżej zapory i odcinek graniczny, a dolny Dunajec to inne wody i inne przynęty. Niekiedy często jest tak, że na odcinku 500m na początku ryby reagują na inną kolorystycznie przynęte, a na końcu na zdecydowanie inną. Wygląda to tak idziemy łowimy i nagle po przejściu kawałka wody jak ręką odiął to znak, że trzeba zmienić kolor przynęty lub zdecydowanie całą przynęte. Wszystkich chętnych dowiedzieć się coś jeszcze więcej kontakt na pocztę. kieron@solutions.net.pl
|
